Niemal cały naród dał po premierze głos w kwestii tej dystopijnej wizji, w której na skutek tajemniczych zamachów w tytułowym roku 1983 nie doszło do zmiany systemu, czas zatem najwyższy, abym i ja dorzucił co nieco. Przy okazji uszczęśliwiając tę garstkę Polaków, którzy nie tylko jeszcze serialu nie widzieli, ale i nie wiedzą, o czym ta opowieść traktuje.
To historia alternatywna o tym, że w Polsce nie upadł komunizm, i w roku 2003, kiedy rozgrywa się główna część akcji, nadal mamy PRL jak malowanie. Wizja ta niewątpliwie bliska jest sercom sporej części obywateli, będą oni oglądać serial z nostalgią i wzruszeniem, ale i nadzieją, że znów może być tak dobrze, jak było, a nawet lepiej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A jedyne chwile, kiedy rzeczywiście mrowieją plecy, to dęte uroczystości państwowe celebrowane przez duchownych. I
cidzienny brak nadziei. Wypisz wymaluj Polska dobrej zmiany.
e, teraz to ja mam nadzieję. Że dobrą zmianę szlag trafi. Za komuny to dopiero była beznadzieja. Kto przeżył ten wie. A po komunie dalej była beznadzieja, bo bieda, brak pracy i perspektyw. Nadzieja na dobrą sprawę przyszła dopiero z wejściem do UE, gdy po raz pierwszy uchylono trochę drzwi wielkiego więzienia jakim od kiedy pamiętam była Polska...
A jak nie trafi szlag? W PRL brak nadziei był o tyle znośniejszy, że trwał całe życie, więc był stanem przyrodzonym. Teraz jednak było parę lat swobody, więc bardziej boli. Jeśli po tym wszystkim, co się w ostatnim miesiącu stało, PiS wygra wybory, to w perspektywie mojego życia nie ma nadziei. Co nie znaczy, że nie będę bywał szczęśliwy.
To zdanie winno wejsc do wszystkich podrecznikow recenzjo- i felietonopisarstwa :)))
Kurczę, właśnie przypomniałem sobie, że Netflix kręci również "Wiedźmina"...
Proszę mnie tak nie straszyć.
obawiam się, że właśnie tak będzie :/ politycznie poprawny wiesiek, średnia wieku obsady 15+ :(
bo mnie to się wszystko podoba...
BTW. Ktoś wmówił panu Musiałowi że jest aktorem i na swoje nieszczęście uwierzył że to prawda, ZENADA.
Masz swoje naiwne, wyidealizowane wyobrażenie własnego aktorstwa. A co jeśli ci powiem, że to iluzja?
Że niby Musiał to dobry aktor?
Zwłaszcza political fiction wymaga precyzji i logiki. Tu żopa.
No to chyba dobre dla wolskiego patrioty?