Jak powszechnie rozumie się adopcję? Dorośli cierpią, bo nie mogą mieć dzieci. Dzieci cierpią, bo nie mają rodziców. Jak złączymy te dwie biedy, to będziemy mieli jedno szczęście. Ale to nie tak. Trzeba zrozumieć historię dziecka i jej skutki.

PRZECZYTAJ TEKST: Adopcja, to bardzo trudne. "Marcela nie ma z nami od tygodnia. Dzieci odetchnęły z ulgą"

Izabella Ratyńska - psycholog w Fundacji Rodzin Adopcyjnych w Warszawie

Zdarzają się rodziny, w których wszystko układa się wspaniale, dziecko cudownie się rozwija, kończy studia, zna dwa języki i w dorosłości świetnie sobie radzi. Czasami rozwijają się lepiej niż biologiczne, są bardziej utalentowane, zdolniejsze, mają lepszą odporność zdrowotną. Ale w wielu przypadkach dzieci adopcyjne miały trudną przeszłość. Ten bagaż ma znaczenie, nawet jeśli nasz dom jest ciepły, bezpieczny i wypełniony miłością.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze