- Trzydzieści lat pracowałem pod ziemią i wydawałem 5 tysięcy kalorii na dniówkę. Wiedziałem, że na emeryturze muszę coś robić, więc kupiłem rower - mówi Zdzisław Majerczyk, 62 lata, były sztygar kopalni Wieczorek. - Polskę objechałem w ciągu 30 dni - 3600 km. Na Litwie rowerem byłem, na Węgrzech. W Rumunii - po Karpatach jeździliśmy, nad Morze Czarne. U córki w Splicie w Chorwacji. Ludzie się do mnie przyłączali i powstał klub rowerowy Pozytywnie Zakręceni. Przewinęło się może 100 osób, zostało 25. Starsi głównie. Panie też, Helena jeździ, Ola jeździ. W tym roku na Kubę planujemy. A tu, w Katowicach, wszyscy mnie pytali, jak z Nikiszowca na Giszowiec przejechać. Kiedy się jedzie główną drogą, jest duży ruch i przewężenie na wiadukcie. Jest też trasa przez las, ale trudno wytłumaczyć. Myślałem: kupię farbę i oznakuję. Zrobiłem kurs znakarzy szlaków turystyczno-rowerowych. A w 2009 roku Waldek mnie spotyka: chciałeś ścieżkę zrobić, to zgłośmy projekt do programu "Seniorzy w akcji".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze