Obywatelki i obywatele IV RP, ludu pracujący stolYcy! Zwracam się dziś do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Nachodźcy atakują.
Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom IV RP, ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści, sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne, czarne marsze stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież na akcje klimatyczne. Wczoraj wieczorem wiele budynków czy miejsc publicznych oraz portali internetowych było okupowanych przez politykierskich szkodników, idących na pasku Angeli, Szolca i Brukseli.
Padają wezwania do fizycznej rozprawy z "pisowcami", z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru psychicznego, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy słownej. Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny rekinów podziemia gospodarczego. Naród osiągnął granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają ogólnonarodową katastrofę. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść?
Obejmując urząd wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu? Historia oceni nasze działania. Nie obeszło się bez potknięć. Wyciągamy z nich wnioski. Przede wszystkim jednak minione miesiące były dla rządu czasem pracowitym, borykaniem się z ogromnymi trudnościami. Niestety, gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej. Rozmyślne torpedowanie rządowych poczynań np. budowy milionów aut elektrycznych, sprawiło, że efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku, do naszych zamierzeń. Nie można odmówić nam dobrej woli, umiaru, cierpliwości. Czasem było jej może aż zbyt wiele. Nie można nie dostrzec okazywanego przez rząd poszanowania umów społecznych. Szliśmy nawet dalej. Inicjatywa wielkiego porozumienia narodowego zyskała poparcie milionów Polaków. Stworzyła szansę pogłębienia systemu ludowładztwa suwerena, rozszerzenia zakresu reform sądownictwa, umocnienia stanowisk ludzi moralnie czystych, jak prezes NIK czy NBP. Te nadzieje obecnie zawiodły. Przy wspólnym stole zabrakło "totalnej opozycji". Jak długo ręka Prezesa wyciągnięta do zgody ma się spotykać z zaciśniętą pięścią? Mówię to z ciężkim sercem, z ogromną goryczą. Dalsze trwanie obecnego stanu prowadziłoby nieuchronnie do katastrofy, do zupełnego chaosu, do nędzy i głodu. Inflacja mogłaby pomnożyć straty, pochłonąć liczne ofiary. Szczególnie wśród najsłabszych tych, których chcemy chronić najbardziej programem 800+. W tej sytuacji bezczynność byłaby wobec narodu przestępstwem.
Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy "totalnej opozycji". Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znany jest grudzień 2023, jako miesiąc masowych politycznych demonstracji, w tym również w centrum Warszawy. Nie wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały kraj. Instynkt samozachowawczy narodA musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę w otchłań bratobójczej walki. Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność, chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło i której oddało najlepsze lata swego życia.
Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się PRON, Pisowska Rada Ocalenia Narodowego. Prezydent, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadził dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.
Wszystkie komentarze
Jeszcze jest w odwodzie reprezentacja nożnej.
o szopkach nieruchawych i ruchawych,
ta morawieckiego, to ktora?
Masz kłopoty ze staropolszczyzną? Jeśli części szopki się ru...ą, to szopka jest ruchawa.
ru?h?ją...
nieruchawa
Trafnie, jak zwykle, osły i barany piSS dzielskiej tłuszczy!
Będzie się leczył jazdą na nartach. A potem złamie nogę i go nie wpuszczą do samolotu, bo będzie miał kości zdrutowane.
już wymyślono
Obywatelki i obywatele IV RP, ludu pracujący stolYcy!
Zwracam się dziś do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Nachodźcy atakują.
Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom IV RP, ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści, sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne, czarne marsze stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież na akcje klimatyczne. Wczoraj wieczorem wiele budynków czy miejsc publicznych oraz portali internetowych było okupowanych przez politykierskich szkodników, idących na pasku Angeli, Szolca i Brukseli.
Padają wezwania do fizycznej rozprawy z "pisowcami", z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru psychicznego, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy słownej. Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny rekinów podziemia gospodarczego. Naród osiągnął granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają ogólnonarodową katastrofę. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść?
Obejmując urząd wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu? Historia oceni nasze działania. Nie obeszło się bez potknięć. Wyciągamy z nich wnioski. Przede wszystkim jednak minione miesiące były dla rządu czasem pracowitym, borykaniem się z ogromnymi trudnościami. Niestety, gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej. Rozmyślne torpedowanie rządowych poczynań np. budowy milionów aut elektrycznych, sprawiło, że efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku, do naszych zamierzeń. Nie można odmówić nam dobrej woli, umiaru, cierpliwości. Czasem było jej może aż zbyt wiele. Nie można nie dostrzec okazywanego przez rząd poszanowania umów społecznych. Szliśmy nawet dalej. Inicjatywa wielkiego porozumienia narodowego zyskała poparcie milionów Polaków. Stworzyła szansę pogłębienia systemu ludowładztwa suwerena, rozszerzenia zakresu reform sądownictwa, umocnienia stanowisk ludzi moralnie czystych, jak prezes NIK czy NBP.
Te nadzieje obecnie zawiodły. Przy wspólnym stole zabrakło "totalnej opozycji". Jak długo ręka Prezesa wyciągnięta do zgody ma się spotykać z zaciśniętą pięścią? Mówię to z ciężkim sercem, z ogromną goryczą. Dalsze trwanie obecnego stanu prowadziłoby nieuchronnie do katastrofy, do zupełnego chaosu, do nędzy i głodu. Inflacja mogłaby pomnożyć straty, pochłonąć liczne ofiary. Szczególnie wśród najsłabszych tych, których chcemy chronić najbardziej programem 800+. W tej sytuacji bezczynność byłaby wobec narodu przestępstwem.
Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy "totalnej opozycji". Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znany jest grudzień 2023, jako miesiąc masowych politycznych demonstracji, w tym również w centrum Warszawy. Nie wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały kraj. Instynkt samozachowawczy narodA musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę w otchłań bratobójczej walki.
Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność, chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło i której oddało najlepsze lata swego życia.
Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się PRON, Pisowska Rada Ocalenia Narodowego. Prezydent, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadził dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.
> Będzie się leczył jazdą na nartach. A potem złamie nogę
No i wykrakałem. Tak się najeździł, że musiał się rehabilitować.
Niee... osły bywają mądrzejsze od ludzi ;)
Ma to sens. Per analogiam, sowa i wilk już odmówili. Potem NAWET baran i owca także odmówili. Zostały juz tylko hieny i ścierwojady.
Ani sowy, ani wilka w szopkach nie ma. Za to baran i osioł wiedzą, że to nie ta szopka, bo tam nic się nie urodzi.