Jest dobrze, papryka tylko po dwadzieścia złotych, wzrost kradzieży rok do roku o 30% (dane z ToKFM dziś) czyli podobnie jak inflacja.
W sumie nawet te najcenniejsze rzeczy łatwo się kradnie. Kiedyś to były perfumy. Dziś ogórek czy pomidor.
Nie mają czipów, zresztą najprościej od razu się najeść na sklepie, żołądków jeszcze nie rewidują, na jednym posiedzeniu spoko da rady wciągnąć towara za 50-100 złotych, w sumie jak dniówka na rękę.
Ja jeszcze tak nie robię, ratuję się nurkowaniem po kiblach i żerowaniem na resztkach, biedapis zmusza do tego klasę średnią.
Prorok jaki czy co? Oto oficjalne potwierdzenie, że koszyk zmalał: "W lutym sprzedaż detaliczna była aż 5 proc. mniejsza niż przed rokiem - ogłosił GUS. To spadek dużo większy niż przewidywali analitycy." Nie dość, że w lutym zawsze sprzedaż jest mała, to teraz jeszcze zmalała.
Tym razem nie przyznam Panu racji, Panie Andrzeju Rysuje. Widze co sie dzieje w centrach handlowych. Kosze sa duze, przewaznie pelne. Parkingi zapelnione przed centrami. Tak wiec na pewno za slowo WSZYSCY musze Pana zganic ;)
@eh3.14 Źle widzisz. Pełne są wózki. Niektórych jeszcze stać na robienie zapasów, zanim wszystko znowu zdrożeje, a tak jest przy każdej nowej dostawie lub po rozliczeniu miesięcznym. Te pełne wózki to zwykle promocje towarów, którym kończy się termin przydatności.
Może się mylę, w handlową Palmową Niedzielę się przekonamy.
@eh3.14 Ja kupuję dla zwierząt, mają wrażliwy przewód pokarmowy a w kranie mam tak twarda wodę, że przegotowana kamień zostawia. Filtry są nieopłacalne, tak często muszę zmieniać. Dostają niskosodową i niskozmineralizowaną. Ja pije kranówę.
@eh3.14 Woda z kranu też nie jest darmowa, a poza tym niektórzy nie mają zaufania, że się nadaje do picia. Czyli płacą firmie nalewającej kranówkę do butelek, za konrolę jakości tego co nalewa i za przejęcie odpowiedzialności za czystość...
@a_usher > w handlową Palmową Niedzielę się przekonamy. I jakoś nie widać tych wózków wypchanych po brzegi. Mąż do żony mówi: "Po co bierzesz drugi koszyk?"
Wszystkie komentarze
wzrost kradzieży rok do roku o 30%
(dane z ToKFM dziś)
czyli podobnie jak inflacja.
W sumie nawet te najcenniejsze rzeczy łatwo się kradnie.
Kiedyś to były perfumy. Dziś ogórek czy pomidor.
Nie mają czipów, zresztą najprościej od razu się najeść na sklepie, żołądków jeszcze nie rewidują, na jednym posiedzeniu spoko da rady wciągnąć towara za 50-100 złotych,
w sumie jak dniówka na rękę.
Ja jeszcze tak nie robię, ratuję się nurkowaniem po kiblach i żerowaniem na resztkach, biedapis zmusza do tego klasę średnią.
"W lutym sprzedaż detaliczna była aż 5 proc. mniejsza niż przed rokiem - ogłosił GUS. To spadek dużo większy niż przewidywali analitycy."
Nie dość, że w lutym zawsze sprzedaż jest mała, to teraz jeszcze zmalała.
Tak wiec na pewno za slowo WSZYSCY musze Pana zganic ;)
Źle widzisz. Pełne są wózki. Niektórych jeszcze stać na robienie zapasów, zanim wszystko znowu zdrożeje, a tak jest przy każdej nowej dostawie lub po rozliczeniu miesięcznym. Te pełne wózki to zwykle promocje towarów, którym kończy się termin przydatności.
Może się mylę, w handlową Palmową Niedzielę się przekonamy.
Jesli jest tak drogo to dlaczego ludzie kupuja wode zgrzewkami, skoro wode mozna pic z kranu?
Bo nie potrafią oszczędzać :-) niektórych wciąż stać na brak namysłu nad zakupami
> Jesli jest tak drogo to dlaczego ludzie kupuja
Bo ma być jeszcze drożej. Przecież to napisałem. Wojna idzie.
Ja kupuję dla zwierząt, mają wrażliwy przewód pokarmowy a w kranie mam tak twarda wodę, że przegotowana kamień zostawia. Filtry są nieopłacalne, tak często muszę zmieniać. Dostają niskosodową i niskozmineralizowaną. Ja pije kranówę.
Woda z kranu też nie jest darmowa, a poza tym niektórzy nie mają zaufania, że się nadaje do picia. Czyli płacą firmie nalewającej kranówkę do butelek, za konrolę jakości tego co nalewa i za przejęcie odpowiedzialności za czystość...
> w handlową Palmową Niedzielę się przekonamy.
I jakoś nie widać tych wózków wypchanych po brzegi. Mąż do żony mówi: "Po co bierzesz drugi koszyk?"