Ten serial uchodzi za sztandarowy wytwór telewizji kierowanej przez Macieja Szczepańskiego: jest sensacyjną wersją propagandy sukcesu z bohaterem poruszającym się swobodnie po świecie. To ostatnie - rzecz jasna - było poza zasięgiem przeciętnego obywatela PRL-u.

Scenariusz nakręconego w 1978 r. "Życia na gorąco" stworzył Andrzej Zbych - pod tym pseudonimem kryli się Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan, współtwórcy "Stawki większej niż życie" wyreżyserowanej przez Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna. "Życie na gorąco", znów z Konicem w roli reżysera, miało powtórzyć sukces "Stawki", tyle że za pomocą bondopodobnej fabuły rozgrywającej się współcześnie.

Grany przez Leszka Teleszyńskiego Maj (nie znamy jego imienia) to polski dziennikarz, który ściga międzynarodową organizację W składającą się m.in. ze zbrodniarzy hitlerowskich i specjalizującą się w morderstwach politycznych, sabotażu, handlu bronią oraz przemycie narkotyków. Na jej czele stoi demoniczny dr Herman Gebhardt (Leszek Herdegen). Maj to światowiec, współpracuje z różnymi komisjami ONZ, pisuje do zachodnich pism. Jego wierną współpracownicą jest Francuzka Anna Roche (Maria Kowalik-Kalinowska).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wiele 'elementow' 'kultury PRL-u', szczegolnie za milosciwego panowania Gierka' i tuz przedtem jak Polski Jazz, kabarety, film - jakkolwiek siermiezne byly w tej czesci Europy (o ile to byla Europa) - naprawde wyjatkowe. DDR i CRS moze i produkowali lepsze motocykle a USSR - bombowce i rakiety ale to co bylo w polskich kinach (polskie i importowane) i w TV - - choc dalekie od niezaleznych produkcji zachodnich - naprawde niezle. Jak oni to przepychali przez Urzad Cenzury - to temat na western kryminalny.
    @cmok_wawelski Masz rację do pewnego stopnia. Ale wtedy mieliśmy tylko dwa programy TV i silą rzeczy stawiano na to co najlepsze. Mam uraz do komuny z te wieńce z papieru toaletowego, za to wieczne szukanie "towaru, który właśnie rzucono". Pamiętam obrzydliwy samk solonego masła i solonego mięsa z Chin. PRL to było tragiczne paskudztwo, ale od czasu do czasu mieli całkiem niezłe pomysły (głównie w krótkotrwałym okresie względnej prosperity gierkowskiej). Acz co do kultury czy działań popularnonaukowych: mieliśmy rzeczy fantastyczne, od Kabaretu Starszych Panów, po kabaret Olgi Lipińskiej. Ciekawe dyskusje o kulturze i Sondę, niezapomniany program popularnonaukowy. Mieliśmy teatry telewizji, od rozrywkowych po bardzo poważe. Osiecką, Koftę i Przyborę. Później kabaret Potem i Mumio. Dziś mamy teledyski z trzęsidupami, Warsaw Shore i prymitywne kabarety. Cóż - signum temporis - z Facebookiem na czele. Ale kto chce znaleźć coś bardziej wartościowego, umie czytać i pisać (poprawnie), znajdzie także coś dla siebie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Tak, to się oglądało. Ale nie ze względu na to, że widać kawałek Zachodu. To było po prostu tak głupie, że każdy kolejny odcinek wywoływał salwy śmiechu. Rodzice nieustannie kpili z kolejnych scen, nawet ja, młody szczyl, widziałem cały idiotyzm tego syfu. Na tle "Życia na gorąco" serial "07 zgłoś się" był arcydziełem. Też idiotyczny, ale Bronisław Cieślak, choć kiepski jako aktor, miał pewien urok (choć milicjant-erudyta też wywoływał salwy śmiechu). Zresztą kilka odcinków 07 to nawet niezłe pomysły fabularne. Z drugiej strony "Życie na gorąco" było znacznie słabsze od przygód Hansa Klossa - tam wątek "radziecki" jest ledwie zarysowany i traktujemy Mikulskiego jako polskiego agenta zwodzącego Niemców. Jest pewien tuman w Polsce, który chciał zakazać emisji takich seriali, a przede wszystkim Czterech Pancernych, jako szkodliwe ideologicznie. Kurczę, w dzieciństwie PRL-owskim oglądałem to wszystko i jakoś nie zdołano mnie zindoktrynować. Podobnie moich kolegów i koleżanek. Bawiliśmy się w latach 70. ubiegłego wieku często w pancernych i nie wpłynęło to na nasz światopogląd. Pozdrawiam miłośników nowego Prezydenta. Za chwilę znowu będziemy mieć jedynie słuszne seriale o tzw. zamachu smoleńskim i knowaniach przedsiębiorców.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    "Grany przez Leszka Teleszyńskiego Maj (nie znamy jego imienia)..." Jak to nie znamy imienia? REDAKTOR Maj!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Miałem coś z 14 lat jak złapałem ospę wietrzną i uziemiony w domu na tydzień znalazłem w biblioteczce Ojca tomiki tej serii. Był chyba rok 1988. CzytałO się to z zapartym tchem, bo i hitlerowcy z "Odessy" jak u Forsythe'a i światowe życie jak u MacLeane'a i szybkie kobiety jak u Fleminga i cała reszta. Wyobraźnia wykarmiona na Bondach z kaset wideo zasuwała na pełnych obrotach. Kiedy się dowiedziałem, ze istnieje film, strasznie żałowałem, ze go nie widziałem. A potem obejrzałem dwa odcinki serialu i dalej już nie chciałem oglądać... Inna sprawa, że jeśli chodzi o seriale, to współcześnie nie nakręcono w Polsce nic lepszego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    wtedy to było kolorowe i zabawne, a krytyka z perspektywy wzbogaconej ucywilizowanej współczesnej Polski jest bez sensu, przecież bondy z lat 70-tych i 80-tych też wydają się dziś głupie
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jako nastolatek chciałem studiować dziennikarstwo, redaktor Maj był moim natchnieniem, myślałem, że dziennikarze naprawdę mają takie barwne życie :)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A mnie się ten serial podobał. Tak samo jak Kloss czy Czterej pancerni. Coś w tych filmach z PRL-u jest że chce się je oglądać. A czepianie się że trudno było wtedy z kraju wyjechać a bohater serialu sobie wszędzie jeździ to jak czepianie się Klossa że nikt przez tyle lat nie zorientował się że to Polak a Niemcy są tam przedstawieni jako idioci..
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ostroznie z krytyka...to przynajmniej byla POLSKA szmira. Dzis szmira jest sciagnieta przewaznie z USA, kase dalej sie odzczedza, wiec jak widze do PL trafiaja nieraz sitcomy sprzed lat 20 i to te z dolnej polki. W samych USA telewizja jest doskonala, szczegolnie iektore kanaly kablowe, w Polsce niedostepne oczywiscie za zadne pieniadze.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0