Lekarzom zaleca się, żeby prowadzili dziennik, w którym w ramach tak zwanej autorefleksji opisują przypadki wszystkich swoich pacjentów.
Uświadomiłem sobie, że ludzie nie wiedzą, co to tak naprawdę znaczy być lekarzem. Zamiast wzruszyć ramionami i wrzucić dowód rzeczowy do niszczarki, postanowiłem, że muszę zrobić coś, co zmieni panujący obecnie układ sił.
Tak więc oto on - mój dziennik. Pisałem go w trudnych czasach pracy w państwowym szpitalu, czasach kurzajek i innych paskudztw.
Przeczytaj także: Czerwony mocz po burakach. O czym to świadczy?
Pierwszy tydzień pracy na oddziale położniczym. Położna wezwała mnie do pacjentki D.H., która po urodzeniu zdrowego dziecka kiepsko się czuła. Nie chciałbym wyjść na przemądrzałego młokosa, ale rozwikłanie tej zagadki naprawdę nie wymagało zatrudnienia porucznika Columbo, Jessiki Fletcher czy wszystkich mieszkańców lokalu numer 221b przy Baker Street. Pacjentka "kiepsko się czuła", bo z jej pochwy wylewała się litrami krew, czego, jakimś cudem, nikt nie zauważył.
Nacisnąłem dzwonek alarmowy, mając nadzieję, że na sali pojawi się ktoś nieco bardziej użyteczny niż ja i towarzysząca mi położna, po czym w niezbyt przekonujący sposób zapewniłem pacjentkę - zajętą oblewaniem moich spodni zawartością swoich naczyń krwionośnych - że wszystko będzie w porządku. Przybiegł starszy rezydent, wykonał PV (badanie per vagina) i usunął kawałek łożyska, który był przyczyną problemu. Po tym zabiegu, a także po przetoczeniu kilku jednostek krwi, kobieta czuła się zupełnie dobrze.
Poszedłem do szatni, żeby przebrać się w czyste zapasowe spodnie. Po raz trzeci w tym tygodniu moje bokserki były mokre od cudzej krwi. Po raz trzeci musiałem je wyrzucić i do końca zmiany pracować bez majtek. Komplet bokserek od Calvina Kleina kosztuje piętnaście funtów, więc moja praca przynosi mi więcej strat finansowych niż zysków.
Tym razem w moją bieliznę wsiąkło wyjątkowo dużo krwi - musiałem umyć penisa. Nie wiem, co jest gorsze: świadomość, że mogłem zarazić się wirusem HIV, czy absolutna pewność, że żaden z moich przyjaciół nie uwierzyłby mi, że zaraziłem się właśnie w taki sposób.
Przeczytaj także: Dlaczego zwlekanie z sikaniem może być groźne
Młodszy stażysta prosi mnie, żebym przyjrzał się pacjentce, która od dziewięciu godzin nie oddaje moczu. Odpowiadam mu, że ja nie miałem szansy wysikać się przez ostatnie jedenaście godzin, bo ludzie tacy jak on marnotrawią mój cenny czas. Jego twarz kurczy się w grymasie zawstydzenia niczym paczka chipsów w dłoni grubego dzieciaka. Czuję się okropnie z tym, że jestem dla niego taki podły - przecież sam byłem na jego miejscu zaledwie kilka miesięcy temu.
Idę zobaczyć pacjentkę. Okazuje się, że faktycznie nie sikała od dziewięciu godzin. Wszystko dlatego, że rurka od cewnika utknęła pod jednym z kółek szpitalnego łóżka. Pęcherz kobiety jest teraz wielkości piłki do skakania. Już nie czuję się okropnie.
Dziś przyjmuję w poradni ginekologicznej. Wchodzę do internetu, żeby sprawdzić pewne informacje przed podaniem wytycznych jednej z pacjentek. Okazuje się, że informatycy z działu IT zablokowali dostęp do strony internetowej Królewskiego Kolegium Położników i Ginekologów. Zaklasyfikowali ją jako "pornograficzną".
*ADAM KAY - były lekarz, autor programów telewizyjnych, scenarzysta
Tekst pochodzi z książki "Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza", Adam Kay, przekład Katarzyna Dudzik, wydawnictwo Insignis
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze