Paradontoza to przewlekła choroba jamy ustnej, w której istotną rolę odgrywają bakterie, m.in. Porphyromonas gingivalis. Dręczą one co trzeciego człowieka. Organizm, chcąc się ich pozbyć, niszczy własne zdrowe tkanki!

Na najbardziej zaawansowaną postać paradontozy cierpi ok. 8 proc. ludzi.

Winę ponoszą chorobotwórcze bakterie, ale prawda jest jednak taka, że wszystko zaczyna się od zaniedbania higieny jamy ustnej. Kawa, papierosy i brak profesjonalnego czyszczenia zębów to jeden z czynników sprzyjających mnożeniu się bakterii w jamie ustnej. Drugim jest po prostu niedokładne i nieregularne mycie zębów, co powoduje, że zalega na nich płytka i kamień nazębne.

Z czasem bytujące na zębach bakterie wnikają poniżej dziąsła i stają się główną przyczyną paradontozy. Związki przez nie produkowane powodują przewlekłą odpowiedź układu odpornościowego, której następstwem jest zanikanie kości i dziąseł, rozchwianie zęba powodujące ból w trakcie jedzenia, a nawet mówienia.

Pomiędzy zębami a dziąsłem powstają zainfekowane bakteriami kieszonki, które pogłębiają się, powodując dalsze zaniki kości i dziąsła. Badania opublikowane w 2014 r. piśmie "PLOS Pathogens" opisują dokładny sposób, w jaki dochodzi do takiego spustoszenia. Jak patogeny zmuszają układ odpornościowy do rozpoczęcia stanu zapalnego?

W jaki sposób powstaje nadwrażliwość zębów

Wyścig zbrojeń

P. gingivalis , tak jak inne Gram ujemne bakterie posiadają zewnętrzną błonę komórkową złożoną z cukrów i lipidów. Układ odpornościowy ssaków (w tym człowieka) wyewoluował tak, żeby rozpoznawać fragmenty tego bakteryjnego "płaszcza". Ich rozpoznanie powoduje rozpoczęcie złożonej reakcji. W ramach wyścigu zbrojeń, bezustannie toczącego się pomiędzy patogenami a ich ofiarami, kilkanaście różnych rodzajów bakterii Gram ujemnych (włączając w to P. gingivalis ) wypracowało strategię ciągłego zmieniania elementów swojego płaszcza po to, żeby oszukać układ odpornościowy.

Caroline Attardo Genco z Boston University School of Medicine (USA) wraz z zespołem badała rolę jednego z lipidów obecnych w błonie zewnętrznej P. gingivalis , zwanego dla uproszczenia lipidem A. Uczeni wiedzieli, że wchodzi on w interakcje z pewnym białkiem układu odpornościowego ssaków zwanym TLR4.

P. gingivalis potrafi wytworzyć wiele różnych wariantów lipidu A (to tak jakby za każdym razem dla niepoznaki bakteria przebierała się, by wymknąć się z zasadzki). Badaczy interesowało, w jaki sposób te różne przebrania mikroba wpływają na odpowiedź immunologiczną i zdolność zarazka do przetrwania oraz wywołania stanu zapalnego, który go nie zniszczy. Zarówno tego lokalnego, który prowadzi do utraty tkanki kostnej zęba, jak i ogólnego powodującego zmiany w naczyniach krwionośnych prowadzące do powstawania płytki miażdżycowej.

Uczeni stworzyli więc zmodyfikowany genetycznie szczep P. gingivalis z dwoma różnymi wersjami lipidu A. Badając je, odkryli, że jedna z nich powoduje, iż bakterie stają się niewidzialne dla makrofagów - komórek układu odpornościowego, które w normalnych warunkach zabijają bakterie, m.in. zjadając je.

Kiedy uczeni zainfekowali specjalną grupę podatnych na miażdżycę myszy, okazało się, że bakterie inicjują stan zapalny w ściankach naczyń krwionośnych i zapoczątkowują proces miażdżycowy.

Na paradontozę cierpieli dostojnicy starożytnego Egiptu. Prawdopodobnie niektórzy mają do niej genetyczne skłonności. Jednak to, jakie geny sprzyjają paradontozie, nie zostało jeszcze odkryte.

Choroba zaczyna się od obnażonych szyjek zębów, ale w zaawansowanym stadium infekcji zdrowe zęby zaczynają się chwiać i w końcu można je samemu wyjąć palcami.

W leczeniu paradontozy kluczowa jest bardzo dokładna higiena jamy ustnej. Warto leczyć tę chorobę i nie bagatelizować krwawiących dziąseł, ponieważ współczesne metody pozwalają zatrzymać rozwój paradontozy i uratować na wiele lat własne zęby.

Oprócz domowej higieny jamy ustnej trzeba pójść do lekarza na zabiegi profesjonalnego czyszczenia zębów, które polegają na skrupulatnym usuwaniu płytek nazębnych tworzących się pod dziąsłami.

Dentysta metalowym pręcikiem sprawdza głębokość kieszonek przy każdym zębie. Jeśli kieszonka krwawi, to znaczy, że może się tam rozwijać płytka, a wtedy należy ją usunąć. Nie jest to zabieg ani miły, ani krótki, ale skuteczny. Niestety, wystarcza tylko na pół roku. Potem musimy znów odwiedzić gabinet.

Polacy odkrywają

Bakterie wywołujące paradontozę to wspomniana Porphyromonas gingivalis, ale także Tanarella forsythia i Tereponema denticola. Uczeni są jednak pewni, że jest ich znacznie więcej, tylko nie potrafimy ich hodować na tradycyjnych pożywkach.

Co ciekawe, w badaniach nad paradontozą swój udział mają też Polacy. W 2011 roku prof. Jan Potempa z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ oraz Departamentu Zdrowia i Rehabilitacji Jamy Ustnej Szkoły Stomatologii Uniwersytetu w Louisville w USA został laureatem Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Prof. Potempa wraz ze współpracownikami wyizolował i opisał siedem enzymów rozkładających białka produkowane przez bakterię Porphyromonas gingivalis - w tym tzw. gingipainy. Udowodnił też, że to właśnie te związki są odpowiedzialne także m.in. za zaburzenie reakcji obronnej organizmu, który ślepy na mikroby pozwala im się mnożyć w nas bezkarnie latami.

Niestety, paradontoza atakuje też implanty. Te same bakterie, które podgryzają zęby, powodują ubytek kości wokół tytanowej śrubki wkręconej w szczękę! Implanty nie są więc lekarstwem na paradontozę.

Naukowcy odkryli już związek paradontozy z chorobami układu krążenia. Podejrzewa się jednak, że mogą one także odgrywać rolę w powstawaniu reumatoidalnego zapalenia stawów czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.

Trudno się dziwić, że świat naukowy szuka pięty achillesowej tych mikrobów, której odkrycie przełoży się na nowe sposoby walki z tą chorobą. Mniej uciążliwe dla pacjenta.

W najnowszym numerze "Tylko Zdrowie" przeczytasz też:

Zapytaj, czy lekarz umył ręce Mężczyzna przyszedł do szpitala wyciąć wyrostek, wyszedł z żółtaczką typu C. Inny zmarł, bo leżał na zwykłym oddziale zamiast na OIOM-ie. Polscy lekarze zamiatają takie zdarzenia pod dywan.

Wiceminister z sepsą i groźbą HIV Półtora roku temu zachorowałem. Diagnoza: szpiczak mnogi, czyli złośliwy nowotwór szpiku. Rozpoczęto leczenie.

Stwardnienie rozsiane. Zostawieni sami sobie Jerzy Gryglas z trudem porusza się po mieszkaniu o kulach. Choroba zniszczyła obie nogi. W gorsze dni przesuwa się na kolanach. Musi, bo w drugim pokoju leży jego 25-letnia córka Kasia, także ze stwardnieniem rozsianym.

Czy umówisz się do lekarza przez internet Dlaczego umawianie wizyt online w większości poradni jest niemożliwe, choć wydano na to miliony z unijnych dotacji?

Grzyby. Jak je zbierać i przyrządzać Czy jadalny grzyb też może otruć? Dlaczego do lasu musisz zabrać kosz zamiast plastikowego worka?

W Polsce też rosną trufle. Idź za świnią lub psem Jak zbierać grzyby? Mówi dr Marta Wrzosek, prezes Polskiego Towarzystwa Mykologicznego

Lekarzu, nie jesteś Bogiem W USA studenci medycyny wkładali okulary pomazane wazeliną, wtyczki do uszu, groch do butów, ich ręce unieruchamiano. Eksperyment uczył, jak się czuje stary, zniedołężniały człowiek.

Jak powstają żylaki. Choroby żył, część 2. [INFOGRAFIKA] Żyły muszą pompować krew pod górkę. Pomagają w tym specjalne zastawki. Kiedy zaczynają się psuć, zaburzeniu ulega całe krążenie żylne.

Sprawdziłam, co mnie tuczy Coraz więcej osób mówi: "Nie jadam glutenu i jajek. Nie mogę - tak wyszło w testach genetycznych". Czy rzeczywiście warto sprawdzić, czego nie toleruje twój organizm?

Raka nie można zagłodzić Co piąty pacjent chory na raka nie umiera z powodu postępu choroby, ale dlatego, że jest niedożywiony i nie wytrzymuje trudów leczenia - mówi doktor Stanisław Kłęk.

Więcej
    Komentarze
    o jakim artykule jest mowa : "Najnowsze badania opublikowane w piśmie "PLOS Pathogens" ????
    @jachuntes
    w numerze z listopada nie znalazłem nic, ale sporo jest w tym z czerwca: journals.plos.org/plospathogens/article ? id=10.1371/journal.ppat.1006457
    już oceniałe(a)ś
    0
    0