Międzynarodowy Dzień Schizofrenii. To choroba o wyjątkowo zróżnicowanym przebiegu. O objawach, leczeniu, rokowaniach i sytuacji chorych w Polsce opowiada nam prof. Jerzy Samochowiec, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Prof. Jerzy Samochowiec jest kierownikiem Katedry i Kliniki Psychiatrii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Kasper Kalinowski: Wybitny polski psychiatra Antoni Kępiński nazwał schizofrenię „chorobą królewską". 

Prof. Jerzy Samochowiec: To prawda, że schizofrenia dotyka ludzi o różnorodnych talentach, umysły wybitne i genialne. Nazywana jest chorobą królewską, ale jest też bardzo demokratyczna. Właściwie każdy z nas z prawdopodobieństwem 1 proc. może na nią zachorować.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Pewna osoba z rodziny trafiła do szpitala psychiatrycznego dopiero po dwóch miesiącach ostrej psychozy. Mimo ewidentnych objawów choroby: halucynacji i urojeń prześladowczych, badający ją lekarze każdorazowo wypuszczali ją do domu, kiedy nie wyrażała zgody na leczenie, a dyspozytor pogotowia miał pretensje, że znowu dzwonię po pomoc. Przetransportowanie jej gdziekolwiek na własną rękę było niebezpieczne, ponieważ podczas jazdy samochodem miała nasilenie objawów. W mieście jest tylko jeden psychiatra udzielający za pieniądze wizytę domową, na którą trzeba czekać miesiąc. Osoba ta w ogóle nie kierowała swoim zachowaniem, nie potrafiła samodzielnie zaspokajać podstawowych czynności życiowych, a zapytana o wiek twierdziła, że ma ponad 130 lat, ale mimo to jej odmowa leczenia była przez wszystkich respektowana. Żeby uniknąć zgody na leczenie, poradzono mi ubezwłasnowolnienie jej, ale to wielomiesięczna procedura przed sądem. Taki stan rzeczy trwał do momentu, aż pewnego dnia zaatakowała nożem osobę przygotowującą jej posiłek (uroiła sobie, że na zlecenie mafii dodaje do jedzenia truciznę). Gdyby w Polsce obowiązywały inne przepisy, można było uniknąć tragedii.
    @harwester28
    Można w takich sytuacjach skierować wniosek do prokuratury. Wszystko wtedy działa szybciej.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    "...jeśli się jest w miejscu świętym, np. w Jerozolimie, to można doświadczyć wielkiego wzruszenia i wszechogarniających emocji. Osoby podatne mogą utracić przy tym kontrolę poznawczą i doświadczyć stanu psychozy..." - pół biedy, jeśli chodzi o Jerozolimę, ale sporo rodaków doznaje takich objawów na widok jakiegokolwiek księdza, dwóch desek zbitych na krzyż albo nawet kolorowej plamy na szybie.
    już oceniałe(a)ś
    26
    1
    W Polsce państwo zamiast skutecznie leczyć najchętniej wysyła na retę . Brak jest na NFZ psychiatrów którzy potrafią dobrać dobrze leki. Dla chorego są ważne jest wsparcie rodziny i praca. Niestety tylko 7% osób pracuje. Dodatkowo boją się ujawnienia swojej choroby.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Jako osoba ze zdiagnozowaną schizofrenią paranoidalną w wieku lat 21, nagły atak psychozy na studiach zagranicznych, po latach dzięki neuroplastyczności mózgu i odpowiednich technikach (medytacyjnych, terapeutycznych, radionicznych) lekarz stwierdził, że wysublimowałem to w wysoko funkcjonującą psychopatię z PTSD - tj. sporadyczne napady agresji i flashbacki, umysł skoncentrowany i silny i maskowanie w pracy i przed ludźmi że mam omamy słuchowe i halucynacje wzrokowe. Sceptyczno-racjonalny trening pomógł mi wmontować filtry, profesjonalnie nazywa się to "reality-screening", gdzie odrzuca się spontaniczne treści urojeniowe na rzecz konkretystycznego podejścia. Studiowałem prywatnie, po amatorsku zarówno psychiatrię, neurobiologię ewolucyjną, embriologię i metody auto-terapii. Liznąłem też trochę genetyki. Jak posiadacz haplogrupy K1C1F z nowymi tranzycyjnymi mutacjami w ND4 (RcS 11467 AG) i ND5 (RcS 12372 GA) istnieje podwyższona kwasowość mózgu, co doprowadza zarówno do problemów natury psychicznej (potencjalnie, gdy sprzyjają temu okoliczności patogenne), ale przy odpowiednim prowadzeniu do stworzenia sobie mózgu odpornego na ból, emocje, małpie instynkty takie jak podniecenie czy strach. Umysł jest wtedy ukierunkowany na ethos, a nie czucie, na intelekt, a nie pieprzenie. Dodatkowymi perkami jest magnetoreceptywność (odczuwanie pól magnetycznych) i manipulacja biomagnetyzmem układu nerwowego. Polecam się, nikt nie chce słuchać "success story" osób chorych psychicznie, wszyscy bidolą. Zaraz mnie wyklną za to, że się wydźwignąłem z tego psychiatrycznego syfu. Byłem 4 razy na zamkniętych oddziałach, parę razy na otwartych. Jako "leko-oporny" (faszerowano mnie nawet Haldolem, psychiatryczne sk*rwiele) musiałem pomóc sobie sam. Strzała, miłego dnia. A, jeżeli czyta to jakiś kolega po fachu, polecam zatajać choroby na medycynie pracy, żadna korporacja nie życzy sobie schizofreników "dyssymulujących" chorobę. Nikt się i tak nigdy nie dowie, dopóki komuś nie odpali.
    @vucjipastir77
    Jesteś geniuszem. Szacun. Gdybyśmy jako społeczeństwo mieli większe przyzwolenie na inność, wszystkim byłoby łatwiej. Co kogo obchodzi, czy analityk danych słucha Hunteara, muzyki baroku czy głosów w swojej głowie, jeśli mu to nie przeszkadza w profesjonalnym wykonywaniu swojej pracy. Szczęśliwie osoby z niepełnosprawnością (czy odmiennością) ruchową już dopuszczamy do życia w społeczeństwie. Teraz czas na nieneurotypowych. Trzymaj się!
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Ogladalismy ciekawa historie mlodej lekarki, ktora zamknieto na rok czasu do zakladu psychiatrycznego. Po wyjsciu, wytrale pracowala nad ulozeniem sobie diety, odpowiedniego zestawu mineralow i witamin oraz nad poziomem stresu. Wrocila do zdrowia, pracujac na pol etatu jako bardzo lubiany i szanowany lekarz. Rodzina i znajomi namawiali ja na powrot do srodkow farmakologicznych, ktore zapisali jej psychiatrzy, bo na pewno wroci do choroby. Co roku udawadniala, ze sie myla. gdy posiadamy w sobie odpowiedni poziomm inteligencji, swiadomosci, woli wiele naszych problemow potrafimy rozwiazywac samodzielnie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    wspaniały artykuł ważny dla Rodziny Adamowiczówi i ch zwolenników, powinni to przeczytać i starać się zrozumieć chorego człowieka .
    już oceniałe(a)ś
    1
    32