Kiedy jedna z bliskich mi osób przechodziła zawał, nie było mnie przy niej. Nie wiem, czy moja obecność coś by zmieniła. Do dziś się zastanawiam, czy zorientowałabym się wcześniej, że dzieje się coś złego

Może skłoniłabym ją jednak do wezwania karetki i w ten sposób uratowała jej życie? Od tamtej pory jestem wyjątkowo wyczulona na objawy „zawałowe”. I sama dbam o serce. Tak jak zresztą deklaruje to 75 proc. Polaków.

Wiemy, że aby mieć mocne serce, należy zdrowo się odżywiać, dbać o aktywność fizyczną, odpoczynek i ograniczać używki. Jednak eksperci twierdzą, że nasza wiedza teoretyczna nie ma odzwierciedlenia w codziennej praktyce.

– Choroby układu krążenia są nadal główną przyczyną zgonów w Polsce. Rocznie z ich powodu umiera 177 tys. osób. Każdego roku 80-100 tys. osób przechodzi zawał serca – mówi prof. Artur Mamcarz, specjalista chorób wewnętrznych i kardiologii, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii II WL WUM, ekspert kampanii „Ciśnienie na życie”.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze