Każdy z nas ma masę szkolnych wspomnień. Bardzo różnych, tych dobrych, zabawnych i tych nie najlepszych. Niektórzy po wielu latach potrafią sypać szkolnymi anegdotami jak z rękawa. Znam też wielu takich, którzy po latach nadal utrzymują świetne kontakty ze znajomymi ze szkolnej ławki.

Za czas strajku nauczyciele nie dostają pensji – tydzień protestu to nawet kilkaset złotych straty. Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego otworzyły konto, na które można wpłacać pieniądze, by wesprzeć strajkujących nauczycieli. Związkowców zainspirował do tego komentarz publicysty „Wyborczej” Wojciecha Maziarskiego. Z pomocy funduszu będą mogli skorzystać ci, którzy nie należą do ZNP i FZZ.

Numer konta do wpłat: 13 1240 5934 1111 0010 8960 6877

Dlaczego warto wesprzeć nauczycieli? Piszcie: listy@wyborcza.pl

Zawsze w centrum tych wszystkich wspomnień są nauczyciele. Ja o większości swoich myślę z sympatią. Najtrwalsze wspomnienia mam z liceum, z kieleckiego „Śniadka”. Pamiętam doskonale powiedzonka nieżyjącego już prof. Winiarskiego, który często powtarzał, że „drobne podarunki pogłębiają przyjaźń”. Pamiętam swojego polonistę, prof. Wydrę, który usilnie nie chciał mi postawić jedynki za konsekwentne milczenie przy tablicy. Upierał się, że umiem, tylko się buntuję. Oczywiście miał rację.

Moje najcieplejsze wspomnienia łączą się jednak z kimś innych. I nie będzie to opowieść z kategorii uczeń-mistrz. Nie będzie to wspomnienie pedagoga, który swoim doświadczeniem, wiedzą i autorytetem odcisnął na mnie swoje piętno. Będzie to historia o młodej dziewczynie, której normalność i otwartość zbudowała moje najlepsze wspomnienia licealne.

Izabela Wilińska była moją anglistką i wychowawczynią. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że nasza klasa – IG – to było dla Izy największe pedagogiczne wyzwanie. Byliśmy jej pierwszą klasą. Różnica wieku niewielka – zaledwie osiem lat. Dziś wyobrażam sobie, jak trudno w wieku dwudziestu kilku lat pokazywać rozwydrzonym dzieciakom, że jest się dorosłym i odpowiedzialnym. Mam świadomość, jak trudno jest wskazywać komuś błędy, które samemu się popełniało jeszcze kilka lat temu.

Iza nie mówiła o wartościach, ona je pokazywała. Że trzeba się angażować w drugiego człowieka, że trzeba walczyć o swoje racje, że nie wolno dać się stłamsić. Pokazywała, że aby być lubianym przez innych, najpierw trzeba polubić siebie. Zawsze podziwiałam ją za niesamowitą cierpliwość do ludzi i zapał do zauważania w nich potencjału i dobra.

Iza była nas wszystkich bardzo ciekawa, relacje nie kończyły się na zamknięciu drzwi szkolnej klasy. Jeździliśmy na wycieczki i ogniska, wkręciła nas w prowadzenie kroniki szkolnej, którą zachowała do dziś. Trzymała dystans, ale zawsze dawała poczucie, że jesteśmy na tyle fajni, że mogłaby się z nami kumplować. I czas pokazał, że była w tym bardzo szczera – kumplujemy się do dziś.

Bardzo szanuję Izę za trudne, życiowe wybory, których dokonała. Dziś nie mieszka w Polsce, jest nauczycielką w Anglii. Gdy rozmawiamy, zawsze wspomina o dzieciakach: tych ze szkoły i o swoich, Hance i Helence. Najczęściej jednak złości się na to, co dzieje się w jej kraju i w jej mieście. Uwielbiam to jej święte oburzenie na niesprawiedliwości i głupotę. I na to, jak coś się dzieje nie po jej myśli. Często słyszę: „Wojda! Co wy tam wyprawiacie?”

Jestem pewna, że gdyby dziś uczyła w „Śniadku” lub w jakiejkolwiek innej polskiej szkole, byłaby wśród strajkujących nauczycieli. Głównie ze względu na walkę o godność zawodu nauczyciela, o szacunek do ludzi, którzy uważają, że kształcenie młodego pokolenia i przekazywanie im wartości to misja. Co ciekawe, Iza nigdy nie była typem wojownika. Tym bardziej mam do niej ogromny szacunek za walki, które toczyła w swoim życiu.

Izabela Wilińska pewnie bardzo się zezłości, gdy przeczyta ten tekst. Nigdy nie lubiła zwracać na siebie uwagi. Do tej pory obawia się nadmiernego zainteresowania swoją osobą.

Iza, potraktuj to jak kolejny wybryk, który musisz wybaczyć swojej uczennicy.

Akademia Opowieści: "Nauczyciel na całe życie"

Rozpoczęła się III edycja Akademii Opowieści. Czekamy na wasze opowieści o nauczycielach z podstawówki, liceum, uczelni, ale także na opowieści o waszych mistrzach życia. Może nim być wasz szef, kolega, wychowawca. Ktoś, kto był dla was inspiracją na całe życie. Zachęcamy, byście nam o nich napisali.

Regulamin akcji jest dostępny TUTAJ. Opowieści można przysyłać za pośrednictwem FORMATKI.

Najciekawsze teksty będą sukcesywnie publikowane na łamach ogólnopolskiej "Gazety Wyborczej" oraz w jej wydaniach lokalnych lub w serwisach z grupy Wyborcza.pl. Nadesłane prace wezmą udział w konkursie, w którym jury wyłoni trzech zwycięzców.

ZWYCIĘZCOM PRZYZNANE ZOSTANĄ NAGRODY PIENIĘŻNE:

• za pierwsze miejsce w wysokości – 5556 zł brutto
• za drugie miejsce w wysokości – 3333 zł brutto
• za trzecie miejsce w wysokości – 2000 zł brutto

Komentarze