Czy to brak świadomości i perspektywy skłonił Pana do konkluzji, jakoby jedyną reakcją Europy na terroryzm były tęczowe kwiatki, a jedyną przyczyną ataków poprawność polityczna i multi-kulti? Czy jak inaczej mam tę sytuację "nazwać"?
Szanowny Panie, ataki terrorystyczne przeprowadzane przez (bądź inspirowane) Daesh nie mają miejsca tylko w Europie. Oprócz Francji i Belgii zamachy przeprowadzane były również w Iraku, Libanie, Mali, Tunezji czy Turcji. Rozumiem, że nie interesują Pana inne regiony czy kontynenty. Słusznie - najpierw należy zabezpieczyć własne podwórko. Tylko co jest ''naszym podwórkiem'' w coraz mocniej zglobalizowanym świecie? Skupiając się na samej Europie, traci Pan kontekst.
Widzi Pan, jeśli to multi-kulti jest przyczyną zamachów, to jak w ten argument wpisują się ataki na muzułmańską społeczność iracką czy libańską? Daesh, czyli tak zwane Państwo Islamskie, terroryzuje każdą społeczność, która nie dostosowuje się do ich fanatycznej ideologii.
Fanatyczne ideologie, drogi Panie, ideologie totalne czy autorytarne nie pojawiły się też nagle wraz z rozpowszechnieniem się islamu.
Jeszcze wiek temu ich wylęgarnią był kontynent europejski, czyli cywilizacja, do której tak często się odwołujemy! Oddech nazizmu, faszyzmu czy komunizmu czujemy jeszcze dziś. Jak Pan widzi, nie potrzebowaliśmy multi-kulti, aby się nawzajem mordować, najeżdżać, terroryzować czy też popełniać zbrodnie przeciwko ludzkości.
Miło mi jednak, iż docenia Pan (paradoksalnie) dorobek Unii Europejskiej, czyli jedynego, tak długiego momentu w historii współczesnej, w której Polska jako kraj suwerenny cieszy się względnym spokojem.
Widzi Pan, niewydolna polityka geopolityczna, zagęszczenie interakcji, komunikacji czy informacji oraz bagaż historyczny są wyzwaniami naszego świata. To nie "polityczna poprawność" jest tutaj problemem.
Nazwę dla Pana rzeczy po imieniu: inwazja na Irak zdejmuje z ''piedestału'' Saddama Husajna, zostawiając w regionie polityczną czarną dziurę. Służby bezpieczeństwa jego partii politycznej schodzą do podziemia i budują struktury, aby przygotować przejęcie władzy w regionie. Jednoczą się z radykalnym odłamem islamu sunnickiego. Budują maszynę finansową i psychologiczną: oddziaływają na strach, inspirują wykluczonych, indoktrynują, radykalizują. Sam ISIS jest długo bagatelizowany przez zajęty innymi wyzwaniami establishment Zachodu. Sama organizacja i jej metody działania pozostają niedocenione.
Syria, na której ziemi toczy się proxy wojna (wpływy bogatych państw arabskich, Rosji, Iranu, Zachodu, Turcji), wykańcza jej mieszkańców. Uchodźcy uciekają do Europy. O Syryjczykach co prawda nikt nie słyszał jeszcze 6 lat temu, ale, o dziwo, nagle wszyscy zdecydowali przybyć do Unii Europejskiej po zasiłki. Przypadkiem za czasów wojny na ich terytorium...
Uchodźcy Ci przybywają do już dawno istniejącego, zachodniego społeczeństwa multi-kulti. Ponieważ imigranci ekonomiczni na przykład z Turcji czy też dawnych kolonii zawitali do wrót Europy lata temu, stanowiąc jej integralną część.
Tak, ma Pan rację, Unia Europejska czy też szeroko rozumiany Zachód nie poradził sobie w pełnym wymiarze z wyzwaniami globalnej polityki oraz globalnego, zagęszczonego świata. Nie poradziliśmy sobie z konsekwencjami naszych działań militarnych na Bliskim Wschodzie. Historia się zapętla, wszystko dzieje się szybciej, intensywniej. Unia Europejska musi się zreformować i przemyśleć swój format, skuteczność, naprawić błędy komunikacyjne, proceduralne czy decyzyjne.
Niemniej jednak również Pan, Panie ministrze Błaszczak, nie nazywa rzeczy po imieniu - głównie dlatego, że w gąszczu zależności nie umie ich Pan dostrzec i poprawnie zdefiniować. Swoje wypowiedzi buduje Pan na wyrwanym z kontekstu historycznego i przyczynowo-skutkowego kawałku rzeczywistości. Swoje myślenie opiera Pan na stereotypach i uproszczeniach. Nie uwzględnienia Pan szerszej, globalnej perspektywy - którą, czy tego chcemy, czy nie - musimy w dzisiejszym świecie przyjmować.
Przy okazji tego tekstu chciałabym złożyć kondolencje rodzinom ofiar zamachów terrorystycznych w Nicei.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami. Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze