Las w okolicy Różana. Głównie sosny, jałowce, nieco brzóz. I bardzo dużo dzikich wysypisk. Znacznie więcej niż jeszcze przed rokiem. Niemal każdy rów, każda większa gęstwina to zbiorowisko najrozmaitszych odpadów. Myślałam, że po reformie będzie lepiej. A jest gorzej. I nawet już wiem dlaczego, przekonałam się na własnym przykładzie.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Postanowiłam wywieźć na wysypisko nieco rupieci z domku na działce - kilka starych rynien, sporo aluminiowych obejm, niepotrzebną dachową antenę telewizyjną na kilkumetrowej rurce, sparciały wąż do podlewania grządek, uszkodzone krzesło tapicerowane, dwie paczki ciężkich połamanych kafelków, kilka starych wiader, itp.

Zebrała się tego spora sterta, za ciężka dla osoby w podeszłym wieku i za trudna do usunięcia bez samochodu z przyczepą.

Kogo poprosić o pomoc? Sądziłam, że oczywiście gminne władze, zajmujące się organizowaniem wywozu śmieci. Przecież pobierają ode mnie opłatę za wywóz śmieci. Ewentualnie może będę musiała dopłacić za ponadstandardową usługę.

Dzwonię więc w kolejne miejsca:

- Zakład Gospodarki Komunalnej. Odpowiedź: My się tym nie zajmujemy. Proszę dzwonić do gminy.

- Urząd Gminy. Pracownik działu informuje: My się tym raczej nie zajmujemy, proszę zatelefonować do firmy wywożącej śmieci.

- Firma wywożąca śmieci. Pracownik wyjaśnia: Prywatnym osobom dużych śmieci nie wywozimy. Chyba że jest to gruz budowlany. Może pani zamówić kontener o pojemności 8 m sześciennych, to podstawimy. Ale moich śmieci jest na to za mało. Pracownik: Proszę zadzwonić do gminy. Jak gmina powie, że mamy te śmieci zabrać, to zabierzemy.

- Ponownie Urząd Gminy. Osoba odpowiedzialna za śmieci: My się zajmujemy tylko śmieciami segregowanymi i zmieszanymi, wrzucanymi do pojemników. Tzw. gabarytów nie zabieramy. Dlaczego? Bo taka jest ustawa. A poza tym mamy gminny regulamin, według którego każdy ma takie większe śmieci wywozić we własnym zakresie.

No dobrze, wywiozę we własnym zakresie, ale proszę wobec tego podać mi namiar na kogoś, kto je zabierze. Odpowiedź: Nie mamy takich danych. To co mam zrobić? Tego ja nie wiem. My takich usług nie świadczymy.

Udało mi się jednak uprosić kogoś z mieszkańców wsi, kto moje śmieci zabrał na przyczepkę i zawiózł na lokalne wysypisko. I tu największe zdumienie - po pół godzinie był z tym wszystkim z powrotem. Wysypisko śmieci nie przyjęło! Czemu? Jeszcze przed rokiem można było je tam zawieźć za opłatą. Teraz pracownik wyjaśnił: Nie pozwala na to nowa ustawa i gminny regulamin.

Co więc mam zrobić ze stertą odpadów, których przecież nie zmieszczę do miejskiego pojemnika?

Rozmawiałam z kilkunastoma mieszkańcami okolicznych wiosek. Usłyszałam: Po tej całej śmieciowej reformie jest gorzej niż dawniej. W gospodarstwach ciągle są takie spore odpady. Nie ma gdzie ich podziać. Gmina mogłaby podstawiać na nie gdzieś we wsi jakiś duży kontener. Ale tego nie robi. A wysypisko już ich nie przyjmuje, nawet za pieniądze.

No to lądują w lesie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Chcielśmy dobrze, a wyszło jak zwykle.
    już oceniałe(a)ś
    60
    2
    Przy redakcji Ustawy zapomniano otakich właśnie przypadkach. Opisano procedury dotyczące śmieci domowych oraz odpadów produkowanych przez kolosy przemysłowe i rolne. Nie ma ani słowa o sytuacjach niestandardowych, odpadach poza klasyfikacją, niewielkich ilościach śmieci z działekrekreacyjnych, jest za to pełno gróźb, zakazów i nakazów. Ja ze swojej działki rekreacyjnej śmieci wywożę po prostu do miasta bo nie ogarniam gminnej koncepcji ich utylizacji ( a płacę za nią pod grożbą kary )
    @aa2.7a I chyba nawet łamie Pani/Pan przepisy, bo przecież śmieci są własnością gminy i nie wolno Pani nimi swobodnie dysponować :))) Był na ten temat tekst w GW kilka miesięcy temu.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @Marcin Maj-Sawicki Mam tego świadomość, ale : po pierwsze - jako rzekłem "nie ogarniam" pomysłów wójta - kiedyś było lepiej, teraz jest po prostu źle po drugie - gdy pomyślę o pozostawieniu śmieci pod bramą, ich oczekiwaniu przez kilka dni na wywóz, wietrze, który je rozwieje, zwierzętach zwabionych ich zapachem, to... wolę je wywieźć sam do miejskiego śmietnika ( za który też płacę )
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    wywozić w nocy albo w niedzielę pod bramę wysypiska i zostawiać
    @hobbot Lepiej pod brame Urzedu Gminy
    już oceniałe(a)ś
    27
    0
    @mamula66 Tu i tam monitoring - zostaje przydrożny rów ew. las.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Nie, to nie wina Tuska. To wina tych fajnych kolesiow ktotych sobie sami wybralismy w lokalnych wyborach. Nastepnym razem prosze sie zastanowic i wyborow nie olac
    @mamula66 Mowa jest o działkowiczu. Oni nie głosują w gminach, w których mają działki tylko tam, gdzie są zameldowani.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @ytst Ale ci co mieszkają w gminach, w których są działki rekreacyjne gdzieś indziej głosujących, muszą teraz po śmieciach działkowiczów chodzić, bo ci nie mają ich gdzie i jak oddać!!! To jest wina całej administracji i gminnej, i państwowej!
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Teraz rozumiem dlaczego rankiem obok śmietnika stoją nawet stare tapczany, fotele... Ale o dziwo, po południu ich nie ma.
    @inkwizytorstarszy Bo da się nimi napalić. Wdychasz je zimą
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    @koza_oddam to ładne: poranne tapczany wdychamy wieczorem
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    No właśnie. W Warszawie też właściciele domów jednorodzinnych nie mają co zrobić z odpadami. Chciałam zapłacić za dodatkowy odbiór odpadów segregowanych z mojej działki, ale to niemożliwe! Firmy wywożące odpady nie mogą tego zrobić bo jest zakaz ustawowy. Czy to nie jest niekonstytucyjne ograniczenie swobody kontraktowania?
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Było dobrze to zrobili "reformę". A wystarczyło dotychczasowe przepisy uszczelnić poprzez kontrolę - głównie w firmach i domach jednorodzinnych (w blokach nie było takich patologii) - czy mają podpisane umowy na wywóz śmieci i w jakich ilościach. Ale nie, trzeba było zrobić przetargi, zatrudnić dodatkowych urzędników. Kupę kasy poszło, a jest gorzej, a nie lepiej... I jeszcze to wciskanie kitu "bo Unia każe". Kto zadał sobie trud i przeczytał dyrektywę to wie, że to mydlenie oczu...
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Niektóre gminy o tym pomyślały!!W mojej gminie 2 razy w roku wywozi sie smieci "wielkogabarytowe".Mozna??Mozna.
    @ba-9 I co, jak sobie kupisz nowe łóżko np. tydzień po dniu wywózki "gabarytów", to będziesz trzymał w mieszkaniu stare łóżko jeszcze przez pół roku?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0