Aktorska rodzina Damięckich, mobbing w ambasadzie Wenezueli, rodzicielstwo osób niepełnosprawnych - magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 24 czerwca w "Gazecie Wyborczej"

Każdą wolną chwilę spędzaliśmy w teatrze. W czasie przedstawień, nawet w najdramatyczniejszych momentach, nasza gosposia pani Maryjka wyciągała z torby kotlety i kluski. Karmiła nas jak gęsi. W „Weselu Figara” matka policzkowała ojca klęczącego przed nią na jednym kolanie. Krzyczeliśmy wtedy: „Matka, nie bij ojca!”. Na widowni konsternacja – w najnowszym wydaniu magazynu reporterów “Duży Format” z aktorami Damianem i Maciejem Damięckimi rozmawia Jacek Szczerba.

W numerze również:

Lekcja seksu i rodzicielstwa
Reportaż Ewy Wilczyńskiej o osobach niepełnosprawnych intelektualnie, które założyły rodzinę

Stereotyp osób niepełnosprawnych intelektualnie jako wiecznych dzieci jest tak mocny, że trudno nam dopuścić do siebie myśl o ich seksualności. A broń Boże o rodzicielstwie – mówi prof. Remigiusz Kijak, który seksualnością osób niepełnosprawnych zajmuje się od 15 lat. Badania prowadził m.in. w domach opieki społecznej. W większości widział obowiązkowe przeprowadzki do różnych części budynku, gdy między mieszkańcami tworzyły się relacje. Rozmów o antykoncepcji nikt z podopiecznymi nie prowadzi, bo uprawianie seksu i tak jest zakazane.

Krzycz w obronie rewolucji
O mobbingu w ambasadzie Wenezueli w Polsce pisze Maciej Stasiński

Ambasador Gil wezwała go i oświadczyła, że dla wrogów rewolucji nie ma tu miejsca.
Luis bronił się, że jego poglądy są jego sprawą, a tłumacz i szofer to praca zawodowa, a nie działalność polityczna. Ambasador Gil napisała na Luisa donos do MSZ w Caracas, oskarżając o torpedowanie rewolucji i dołączając wpisy z jego Facebooka. W ciągu 72 godzin nadszedł z Caracas nakaz zwolnienia Luisa z pracy.

Poszuka pan za mnie gwałciciela?
Reportaż Marcina Wójcika o ojcu i córce, którzy w dzieciństwie byli molestowani przez księży

Kiedy tata wysłał mi nagranie, płakałam. Nie mam pojęcia, jak to dziecko zniosło takie męki, w domu i w piwnicy. Po odsłuchaniu zadzwoniłam do niego. Nie rozmawialiśmy, tylko płakaliśmy do słuchawki. Byłam pierwszą osobą, z którą tata mógł się wypłakać po 50 latach. Takich niewypłakanych osób jest na pewno wiele.
Nie, nie szukałam swojego pedofila. Nie miałam na to ochoty. Nie wierzyłam też, że może go spotkać kara ze strony diecezji. Będzie go pan teraz szukał?

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 24 czerwca w "Gazecie Wyborczej", wraz z tygodnikiem "Ale Historia"

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem