Zaskakujący coming out, koszmar w rodzinie zastępczej, sąsiad za drutem kolczastym i wizyta u wróżki - magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek z "Gazetą Wyborczą"

Na Ukrainie paliłem z moją bandą kluby gejowskie, w Polsce dokonałem coming outu – Gleb Bartoń o swojej przemianie opowiada Grzegorzowi Szymanikowi w najnowszym wydaniu magazynu reporterów „Duży Format”

W numerze również:

Tata zastępczy wali z brzucha
Reportaż Pawła Piotra Reszki o rodzinie zastępczej, która znęcała się nad podopiecznymi

Z toalety można było skorzystać tylko wtedy, jak się wcześniej zapytało. Bywało też, że wujek i ciocia się nie zgadzali i trzeba było siedzieć i czekać, aż będzie można. Szczoteczki do zębów miały starsze dzieci, młodsze obywały się bez. Siostra Daniela przez kilka lat swojej nie miała. – W naszej łazience były ciemne płytki i jak mniejsze dzieci myły zęby, to na kafelkach zostawały plamy po paście, więc jak nie umieją myć zębów, to nie będą. Tak to było z tymi szczoteczkami – wyjaśnia Daniel.
W końcu to nowy dom.

Sąsiad za drutem kolczastym
Reportaż Bartosza Józefiaka o ekskluzywnym lofcie w centrum Wrocławia

Nowa Papiernia powstała w centrum Przedmieścia Oławskiego zwanego trójkątem bermudzkim. Pewnego dnia mieszkańcy zobaczyli, że nowi sąsiedzi odgrodzili się od nich drutem kolczastym. A dokładniej: jeden sąsiad. Twierdził, że bał się o życie, dlatego swój taras i trawnik szczelnie otoczył płotem i drutem.

Wraca chamowo
Aleksandra Szyłło rozmawia z Pawłem Moczydłowskim, socjologiem i kryminologiem o fikcji resocjalizacji w polskich więzieniach

Powiem wprost: nic nie jest w stanie tak zryć mózgu jak izolacja od świata zewnętrznego i przeludnienie pod celą. Jesz na widoku, załatwiasz się w obecności innych, płaczesz na widoku, onanizujesz się na widoku. (…) Nie mamy pojęcia, że w zakładzie karnym jest tyle słów na różne sposoby bicia, ile nazw śniegu u Eskimosów. Między samymi osadzonymi również dzieją się rzeczy nie do uwierzenia.

Wróżka ustawia prezesom inwestycje
Tomasz Kwaśniewski z wizytą u wróżki Barbary

Nie prowadzę działalności gospodarczej jako wróżka. Moja firma oficjalnie zajmuje się szkoleniami. Czyli jak spotykam się z klientem, to teoretycznie jest to szkolenie – mówi wróżka Barbara i opowiada, że jak tylko rzuciła robotę w spółce giełdowej, to obdzwoniła wiele ze swoich kontaktów biznesowych, powiedziała, że została wróżką, i nikt się nie zdziwił. (…) - I teraz z tego korzystam, bo jeżeli ktoś jest w biznesie, to wie, jak ważna jest intuicja.

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 1 kwietnia razem z "Gazetą Wyborczą" i tygodnikiem "Ale Historia".

Komentarze