Półtora roku temu Karolina Piasecka upubliczniła nagranie, na którym słychać, jak jej mąż znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Ówczesny bydgoski radny PiS wyzywał żonę od „pedałów”, „cweli jeb...”, „debili”, frajerów, nazywał ją „bezinicjatywną dziwką”, kazał jej „wypierd...” z życia. Syczał przez zęby, że jej nienawidzi. Słychać, jak ją uderzał, szarpał i kazał się zamknąć: „Nie piszcz, zamknij k... ryj”. Kobieta trzęsie się i kwili z bólu.
Krótko po tym, jak Karolina Piasecka zeznała w sądzie, że mąż bił ją nawet w Wigilię i codziennie żądał seksu, ruszyła kolejna sprawa karna - Rafał P. oskarża o zniesławienie szefową fundacji pomagającej ofiarom przemocy.
W kwietniu 2017 roku, po publikacjach m.in. "Wyborczej", sprawą zajął się TVN. Rafał P. wystąpił w programie "Uwaga". W kulminacyjnym momencie programu wyciągnął z reklamówki butelkę whisky, która ma być dowodem rzeczowym. Stwierdził, że żona farmaceutka, odurzyła go i dlatego na nagraniu ją lżył. Za swoje zachowanie przeprosił, by po chwili stwierdzić: – To nagranie nie odzwierciedla mojej osobowości. To jest ewidentna prowokacja. Nie ma początku tego nagrania - mówił. W dłuższej wersji programu, w "Uwadze po Uwadze", do kamery wypowiedziała się Sara Winnicka, która pomogła Karolinie Piaseckiej, gdy ta uciekła przed mężem do Warszawy. Jako szefowa fundacji Oblivion zapewniła jej ochronę.
Teraz Winnicka ma odpowiedzieć przed sądem za wypowiedź udzieloną TVN-owi.
Kolejną rozprawę w procesie karnym Rafała P. wyznaczono na 10 sierpnia.
A artykuł o tej bulwersującej sprawie już we wtorek 7 sierpnia w „Gazecie Wyborczej”.
Wszystkie komentarze