"W dobie coraz większej dbałości o prywatność, internetowe serwisy zaczęły ułatwiać procedury kasowania kont oraz informacji o sobie. I coraz więcej internautów z tego korzysta. Tzw. 'prawo do bycia zapomnianym' funkcjonuje już od czterech lat. Powstało w wyniku sprawy, jaką firmie Google wytoczył pewien Hiszpan, który żądał usunięcia z wyników wyszukiwania informacji o tym, że za zaległości podatkowe zlicytowane zostaną jego nieruchomości. Sprawa trafiła aż przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten nakazał Google’owi wprowadzenie 'prawa do bycia zapomnianym', a Google nie miał wyjścia i to zrobił. Choć całkiem nieźle ukrywa tę opcję i trzeba się napocić, by wszystko zrobić poprawnie i doczekać się skasowania danych. Dlatego nieco rozjaśnimy ten temat. Google może usunąć informacje o nas, ale po pierwsze nie wszystkie, a po drugie pod pewnymi warunkami". - pisze we wstępie autor poradnika Jakub Wątor, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Z naszego poradnika dowiesz się, jak krok po kroku:
Ponadto tego dnia w "Wyborczej" przeczytasz również artykuł o specjalistach od czyszczenia internetu. Anita Karwowska sprawdziła kto i dlaczego korzysta z ich usług.
W artykule znajdziesz odpowiedzi na następujące pytania:
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze