W poniedziałkowym "Dużym Formacie" przeczytasz reportaż o urzędnikach, którzy "uzdrawiają" na papierze niepełnosprawne dzieci, historię najsłynniejszego Czecha, który nigdy nie istniał, a także tekst o tym, co dzieje się na targowisku w niehandlową niedzielę
W najnowszym "Dużym Formacie" przeczytasz:
reportaż Ludmiły Anannikovej „Uzdrawianie w kwadrans”
Opisała w nim historie rodziców niepełnosprawnych dzieci, które zostały przez urzędników „uzdrowione” na papierze. Śmiertelnie choremu 7-latkowi komisja orzekająca nie przyznała stałej opieki rodziców i świadczenia pielęgnacyjnego. Jego rodzice musieli o to walczyć w sądzie.
Choć Kuba spełnia kryteria niepełnosprawności zapisane w rozporządzeniu ministra polityki społecznej, które uprawniają do przyznania mu stałej opieki, komisja uznała, że nie potrzebuje jej. Tym samym rodzice Kuby nie dostali świadczenia pielęgnacyjnego (przysługuje rodzicowi, który zrezygnuje z zatrudnienia na rzecz opieki). Jednocześnie komisja uznała, że opiekun musi stale uczestniczyć w procesie rehabilitacji, leczenia i edukacji Kuby. Małgorzata była zdziwiona: jak ma opiekować się synem, będąc w pracy?
Dodatkowo dostała orzeczenie z błędami: zamiast choroby neurologicznej wpisano „znamiona na twarzy”.
reportaż „Niedziela na targowicy”
Ewa Kaleta sprawdzała na targu w Ostrowcu Świętokrzyskim, co Polacy myślą o zakazie handlu w niedziele.
Dzisiaj ładna pogoda jest, to ludzie przyszli na targ. A co mają robić? Czy nie miło popatrzeć, jak tu wszyscy przyszli pospacerować, coś kupić? Nawet jaką drobną rzecz. Proszę zwrócić uwagę, chodzą trójkami, czwórkami. Pewnie część wyszła z kościoła i pójdą sobie na lody na targowicę. Jak człowiek ma swoje zasady, że w niedzielę jest dzień dla bliskich, to mu nie przeszkodzą otwarte sklepy. A jak ktoś nie chce czasu z rodziną spędzać, to nie będzie. Nawet jak mu zamkną sklepy. Tego się nie da wymusić. Tak samo z kościołem – człowiek, co ma w niedzielę do kościoła iść, to pójdzie. Dlaczego ktoś ma za mnie decydować? To jest ogłupianie ludzi.
reportaż Agaty Grabowskiej „Stopy we mgle”
O Járze Cimrmanie - największym Czechu wszech czasów, który ma na swoim koncie niezwykłe dokonania - zdobycie bieguna północnego, skonstruowanie wtyczki dla samobójców, czy pionierską koncepcję internetu (dwunastu profesorów w jednym namiocie udzielających telefonicznie odpowiedzi na każde pytanie). Z Cimrmanem jest tylko jeden niewielki problem – nigdy nie istniał.
Od pięćdziesięciu lat wychodzą na jaw coraz to nowe fakty z biografii tego nieistniejącego wynalazcy, naukowca i muzyka. Ma w Czechach swoje ulice, ścieżki rowerowe, teatry, kina, pomniki i tablice pamiątkowe. A nawet własną planetoidę. Słyszał o nim każdy Czech.
Wszystkie komentarze