W piątek 13 kwietnia w "Tylko zdrowiu" tygodniku "Gazety Wyborczej" z rozmowy z dr n. med. Weroniką Rymer dowiesz się o objawach i sposobach leczenia boreliozy, która tak często mylona jest z innymi chorobami

Borelioza nie jest groźną chorobą i łatwo się ją leczy. A już na pewno nie zdarza się tak często, jak się słyszy. Statystyki zachorowań zawyżają testy, które dają fałszywie dodatnie wyniki - mówi dr n. med. Weronika Rymer.

Dlaczego ludzie często diagnozują się sami? Czy warto zawsze robić badania pod kątem boreliozy? Z jakimi chorobami jest często utożsamiana borelioza? Jakie ma objawy? Jak jej nie mylić z innymi dolegliwościami? Jak się ją leczy? Czy rzeczywiście jest to tak poważna choroba jak mawiają?

Dlaczego akurat borelioza awansowała na „wroga publicznego numer 1”?
To właściwie pytanie do socjologów. Może to w jakiejś mierze kwestia efektownej, łatwo wpadającej w ucho nazwy? „Cukrzyca”, „nadciśnienie”, „otyłość” – najczęstsze obecnie choroby przewlekłe, brzmią dość banalnie. Mało kto się ich boi, ale to one prowadzą do ciężkich powikłań, kalectwa i śmierci. To ich powinniśmy się bać i zapobiegać im.
A wracając do boreliozy, jeżeli ktoś pamięta np. lata 80. i wcześniejsze – czy wtedy był jakiś wyjątkowy strach przed boreliozą i kleszczami? Nie. A przecież kleszcze i borelioza nie przybyły do nas w ostatnich latach, nie spadły nagle z kosmosu, nie podrzuciły ich nam jakieś wrogie służby. Były z nami od zawsze i naprawdę trudno wyjaśnić racjonalnie, dlaczego właśnie teraz tak bardzo zaczęliśmy się ich obawiać.
Zwróćmy też uwagę na to, że w większości krajów europejskich, na terenie których ta choroba występuje, nie ma tak wielkiego strachu i częstego podważania oficjalnych metod diagnostyki i leczenia - komentuje dr n. med. Weronika Rymer.

Rozmowa Wojciecha Moskala z dr n. med. Weroniką Rymer z Kliniki Chorób Zakaźnych, Chorób Wątroby i Nabytych Niedoborów Odpornościowych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w piątek 13 kwietnia w "Gazecie Wyborczej"

Komentarze
To, co dotyka część lekarzy w kwestii boreliozy dzisiaj, to jest dysonans poznawczy. Bo przecież oni i kilku kolegów nie mogą się mylić w ocenie, prawda?
Dysonans poznawczy - a poza nim ignorancja i brak pokory wobec zjawiska które nie jest dobrze poznane.
Mam nadzieję, że tym razem zapytano o głos ich pacjentów..
już oceniałe(a)ś
1
0