Zack Snyder, twórca niezłych "300", słabego "Batman v Superman", chciał z zrobić nowe "Gwiezdne wojny". Napisał długaśny scenariusz, wydał majątek Netflixa i wyszedł mu bodaj najgorszy film w karierze. A to dopiero pierwsza część!

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… ale nie tej, o której myślicie! „Rebel Moon" z „Gwiezdnymi wojnami" pomylić jest łatwo i niemożliwie zarazem. Paradoks, jakich wiele w kinie Zacka Snydera. Od pierwszych scen widać, że pomysł na film, który wpadł mu do głowy ponoć jeszcze na studiach, planowany był jako kolejna odsłona gwiezdnej sagi.

Snyder spotkał się z przedstawicielami Lucasfilmu na krótko po zakupie studia przez Disneya. Producenci odrzucili jego pomysł, ale reżyser się nie poddawał. Gdy po nakręceniu słabego "Człowieka ze stali" i "Batman v Superman" jego przygoda z superbohaterami DC zakończyła się na poprawionej (choć nadal niedobrej) wersji "Ligi Sprawiedliwości", reżyser podpisał wieloletnią umowę z Netflixem. Tu dostał wolną rękę i ogromne środki, by obrazy ze swojej wyobraźni przenieść na ekran.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "otwiera się przypominający waginę gwiezdny portal, z którego otchłani wynurza się masywny niszczyciel o niepokojąco cylindrycznym kształcie“
    Chyba Redaktorowi, jak Jasiowi ze znanego suchara wszystko się kojarzy z...
    Oglądałem i nic...
    Film średni, ale nie ma dramatu. Da się obejrzeć i zęby nie bolą.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    ha ha ha ale film...no nie wierze ze można coś takiego nakręcić i ludziom pokazać...prawie mi oczy wypaliło
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    Był taki serial, obiekt kultu emerytów, który jako dziecko zmuszony byłem czasem oglądać z babcią - "Moda na Sukces". Oglądając Rebel Moon miałem nieodparte wrażenie, że scenariusz pisała ta sama osoba. Straszny zakalec!
    już oceniałe(a)ś
    4
    2