Dziesięć kilometrów za Greve in Chianti leży miasteczko Panzano. Jedna restauracja, pracownia malarska, dwa sklepiki i bar, który od ostrego wirażu wziął swoją nazwę Bar La Curva. Skręcamy w wąską uliczkę, samochód jadący z naprzeciwka mija nas na szerokość lusterka. Potem ostro w dół żwirową ścieżką. Z jednej strony gaje oliwek, z drugiej po horyzont winnice. W dole stary kamienny dom z charakterystyczną dla regionu wieżyczką, amforami przy wejściu i samotnym cyprysem - Toskania jak z "Ukrytych pragnień" Bertolucciego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze