Jedna z najbardziej malowniczych tras samochodowych we Włoszech - antyczna Chiantigiana. Co gospodarstwo, to winnica. Jeśli na bramie widnieje czarny kogucik na żółtym tle, to spróbujemy tu klasycznego chianti.

Dziesięć kilometrów za Greve in Chianti leży miasteczko Panzano. Jedna restauracja, pracownia malarska, dwa sklepiki i bar, który od ostrego wirażu wziął swoją nazwę Bar La Curva. Skręcamy w wąską uliczkę, samochód jadący z naprzeciwka mija nas na szerokość lusterka. Potem ostro w dół żwirową ścieżką. Z jednej strony gaje oliwek, z drugiej po horyzont winnice. W dole stary kamienny dom z charakterystyczną dla regionu wieżyczką, amforami przy wejściu i samotnym cyprysem - Toskania jak z "Ukrytych pragnień" Bertolucciego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze