Masowe kupczenie dyplomami i certyfikatami przez uczelnie-krzaki, to skutek pseudoreform wdrażanych przez znachorów od naukometrii.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Janusz A. Majcherek jest profesorem filozofii i doktorem socjologii, pracuje w Akademii WSB.

Głośno deklarowanym zamierzeniem pseudoreform Jarosława Gowina było awansowanie polskich uczelni w światowych rankingach, w tym wprowadzenie któregoś z naszych uniwersytetów do pierwszej setki tzw. listy szanghajskiej. Odtąd miały się liczyć nie tytuły i stopnie naukowe, lecz dorobek. Ten zaś postanowiono wyceniać w punktach i stymulować grantami z państwowych instytucji. Stąd się wzięły osławione punktoza i grantoza, obrosłe licznymi patologiami.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wnioski i postulaty p. Majcherka na pewno wymagają dyskusji, lecz diagnoza stanu rzeczy jest bardzo bliska prawdy. Dla mnie najbardziej zastanawiające jest to, jak gremia akademickie reagują na krytykę „reformy” Gowina - w najlepszym razie swoistym zakłopotaniem. To, jak uwiąd samorządności akademickiej, rektorska mono-władza czy scentralizowane subwencje są na rękę części tych środowisk od początku dyskusji nad gowinową ustawą budziły moje zdumienie i zwątpienie. A piszę te słowa „z wnętrza” systemu!
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Pracuję na polskim uniwersytecie. Od ćwierć wieku trwa na nim permanentna rewolucja kreowana przez kolejne reformy kolejnych ministrów. Towarzyszy jej nieustanny wzrost mitręgi biurokratycznej, rozrost kadr urzędniczych, kołowrót kontroli. Przez te wszystkie lata reformatorom udało się jedno: NCN. Skok jakości polskiej humanistyki pokazany w artykule to właśnie efekt działań NCN i jego niezależności od wladzy. Calej reszty reform lepiej żeby nie było.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    "zwiększony nacisk na ocenę procesów dydaktycznych (w oparciu o anonimowe opinie studentów" idiotyzm do sześcianu!!!!! Zakłada Pan Profesor, że większość studentów naprawdę chce sie uczyć, a nie tylko dostać papierek. Na czym, to założenie jest oparte????
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    "aostrzenie kryteriów uruchamiania i prowadzenia szkół wyższych (zawodowych, akademickich, uniwersyteckich) i poszczególnych kierunków na odpowiednim szczeblu (licencjackie, magisterskie, doktoranckie), uzależnionych od poziomu kadry, mierzonego stopniami i tytułami naukowymi, które są uzyskiwane w trudnych i wymagających procedurach;"... Pan jest jednak optymistą. Proszę spojrzeć na statystykę nadawania tytułów profesorskich w Polsce. A co do doktoratów... czy ktoś widział ostatnio polski doktorat, który był wydarzeniem naukowym, a nie tylko administracyjnym? Koń, jaki jest, każdy widzi.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Dawać z powrotem Czarnka.
    Różaniec w dłonie, ojciec Tadeusz na jego doradcę i wróż Maciej na eksperta od recenzji.
    Nie będzie lepiej, ale na pewno śmieszniej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Mniejsza o stan polskiej nauki ale poziomu Collegium Humanum mozna sie bylo spodziewac po zapowiedzi tworzenia (pisowskich) "nowych elit", przez Kaczynskiego. Oczekiwalem wiec tasmowej produkcji magistrow choc, przyznaje, ze nie przewidzialem, iz posuna sie zlodzieje do sprzedawania dyplomow. Sadzilem, ze pisiory beda sobie mogly wychodzic tego MBA dzieki liberalnemu podejsciu uczelni do zwyczajowo obowiazujacych kryteriow zaliczania. I niewiele brakowalo a mialby Kaczynski ogromna armie zlodziei dyplomowanych po C.H. magistrow dodatkowo wdziecznych za umozliwienie zdobycia tytulu naukowego, o ktorym inaczej mogli sobie tylko pomarzyc.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dosyć bałamutna jest ta tabela z rankingiem polskiej nauki.
    Jeżeli wyłączyć dziwną punktację weterynarii (najwyższe bo aż 10 miejsce w 2003 r. i spadek az o 9 pozycji na 19 miejsce w 2023 r.) to w 2003 r. polska nauka zajmowała 22 miejsce a w 2023 roku 17 miejsce.
    Cieszy duża poprawa ekonomii z tragicznej pozycji 36 do 22.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Profesor mający 212 cytowań (liczba właściwa dla początkującego doktora) wypowiada się o uzdrowieniu polskiej nauki. W związku z tym zajmuje się walką z obiektywną oceną oceny naukowców, bo "cwaniacy się dostosowali".

    Propozycje uzdrowienia muszą się oprzeć o likwidację polskiej listy czasopism punktowanych (największe zło) - należy wykorzystywać Impact Factor czasopism wyliczany przez obiektywną firmę (a nie przez p. Kudrycką czy Czarnka). Kryterium oceny naukowców powinno być oparte o liczbę publikacji i cytowań w czasopismach mających IF. Publikacje w czasopismach nie mających IF muszą być traktowane jako mało wartościowe (tak się je traktuje środowiskach i krajach liczących się na świecie).
    @UTKowalski
    1.Argument ad personam jest dość żałosny i nic nie wnosi do rozmowy. Liczba cytowań Majcherka według jakiejś bazy nie ma nic do rzeczy (i nie musi mieć wiele wspólnego z rzeczywistością).
    2. Sa takie dyscypliny, w których najważniejsze pisma nie są obecne w Web od Science i Clarivate do nich nie zagląda. Oczywiście można założyć, że cała akademia wygląda jak Pana podwórko, wolałbym jednak unikać reform opartych na błędnych założeniach.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @povilas74
    Wielokrotnie w dyskusji publicznej podnoszono kwestię sterowania polską nauką przez ludzi bez osiągnięć, którzy nigdy się nie zgodzą na formalne kryteria.

    Związek niechęci do formalnej bibliometrii z brakiem osiągnięć jest wyraźnie obserwowalny i dlatego odniesienie do liczby cytowań p. Majcherka jest właściwy, ponieważ dobrze ilustruje tę sytuację.

    Zalecenia są oparte na światowych standardach. Znany argument o niezaglądaniu przez portale bibliometryczne - nie zaglądają tam, gdzie nie warto. Takie czasopisma/dziedziny nauk należy objąć "specjalną troską".
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @UTKowalski
    Czyli postuluje pan wyrzucenie do śmieci np. filologii bałtyckiej. Dziękuję, to kończy rozmowę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @povilas74
    Oczywiście, że nie. Ale w odniesieniu do nich powinny być stosowane inne zasady, które dość szybko tutaj określiłem jako "objęte specjalną troską". Jeśli dążymy do poprawienia pozycji polskiej nauki w świecie, to, niestety, filologia bałtycka nie podniesie naszego prestiżu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @UTKowalski
    Specjalna troska dla nas, a innych kroić. To się kupy nie trzyma. Nie znam żadnej istotnej dla jakości zasady ogólnej, która mogła by być zastosowana wobec wszystkich dziedzin nauki z korzyścią, więc troska należy się każdemu z osobna. A ten przytyk do osoby i argumentacja - jakkolwiek na ogólnym poziomie zasadna - jest zwyczajnie nieelegancka.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1