Autor przez 11 lat doradzał największym firmom i rządom w 16 krajach, pracując w renomowanych firmach doradztwa strategicznego. Od trzech lat zarządza polskim oddziałem globalnej firmy IT. W artykule zostały przedstawione jego prywatne poglądy.
„Gazeta Wyborcza" w wydaniu stołecznym opublikowała warszawską listę płac („Kto zarabia najwięcej, a kto najmniej"). Ciekawe liczby, które powinny być drogowskazem, co robić, żeby zarabiać w przyszłości trochę więcej. Pewnie nie każdy z nas może zostać z marszu zawodnikiem MMA, programistą czy lekarzem, ale na przykład przekwalifikowanie się z pracownika stacji paliw na glazurnika jest pewnie w zasięgu wielu osób, a nagroda (ponadczterokrotne zwiększenie zarobków) powinna do tego zachęcić.
Wszystkie komentarze
Chyba jednak bym wolał żeby zakłady sprzedające nam ciepło, energię elektryczną, gaz i paliwa do pojazdów były państwowe. Obecna sytuacja pokazuje do jakiego bałaganu może dojść jeśli ceny kształtują spekulanci.
ale to wlasnie panstwowe spolki podnosza te ceny teraz
A prywatni właściciele nie będą podnosić cen? Im nic nie można nakazać a państwowej firmie tak.
U nas są państwowi i ??????
Pracuję na umowie B2B. Nie mam urlopu, nie mogę pójść na zwolnienie lekarskie bo mi nie zapłacą. Ale w zamian mam niższy podatek i ZUS. Mnie to odpowiada. Nie ma porównania B2B z etatem. Dwa różne światy.
no i pracujac cale zycie na b2b nie uzbierasz minimalnej emerytury i reszta bedzie sie na Ciebie skladac...
Na B2B pracuję od nieco ponad roku, wcześniej 30 lat pracowałem na umowie o pracę, mam zgromadzony w ZUS kapitał na moja emeryturę ale jej nie chcę. Nie chcę być zmuszany do odkładania na emeryturę skoro nie zamierzam z niej korzystać. Żyjesz złudzeniami sądząc że ZUS jest w stanie płacić emerytury. Od lat musi być dotowany z budżetu. Dobrze byłoby skończyć z tą fikcją i przenieść wypłaty emerytur wprost do budżetu a nas wszystkich obciążyć wyższymi podatkami.
Dopoki ludzie dostaja tyle ile uzbierali system jest w miare bezpieczny choc wymaga doplat z budzetu. Niebezpieczenstwo to b2b (bo maja min emerytury na ktore nie odlozyli) i roszczeniowosc rozbudzona 13/14 emer
przecież na b2b płaci się składki ZUS (i to niemałe), w tym składkę emerytalną
A mnie nie odpowiada, bo to z moich pieniędzy będzie cię utrzymywał ZUS i budżet na emeryturze. Bo sam na tę emeryturę nie odkładasz.
na b2b ryczałt dla IT wynosi 12%, całe rzesze pracowników etatowych mają dokładnie tę samą stawkę plus 30000 wolnego. ZUS można uznać za niesprawiedliwy wyłącznie w zakresie zdrowotnego, bo wysokość emerytury zależy od składek. Na b2n muszę odkładać prywatnie na starość, po prostu etatowcy są bardziej traktowani jako nieodpowiedzialni infantylni i nie można zakładać, że sami coś odłożą i zainwestują. Urlop i benefity pokrywam ze swoich zarobków - coś za coś- pracuję ile chcę i wypoczywam ile chcę, ale zarabiam tyle co pracuję.
Naturalnie, że zmuszanie do b2b na umowy śmieciowe to jest zła praktyka, ale często trudno rozróżnic czy pracownik tego chciał, czy pracodawca go wycyckał. Ja miałem dg i dałem wybór kontrahentowi jaką umową się zwiążemy. Tyle, że to trzeba sobie przeliczyć, uwzględnić prwferencje urlopowe, podać stawki w obu wariantach.
Ze społecznego punktu widzenia, to zdrowotne powinno być zależne od dochodów, ale na takim ryczałcie dochodu nie ma, jest przychód, a kosztów się nie ewidencjonuje (chyba, że z powodu vat). Z kolei ci na stawce mogą być oskarżani o granie kosztami, dlatego zus ustalono ryczałtowo, żeby ci naprawdę , a wykazujący straty płacili cokolwiek.
z 60% średniej krajowej ma się więcej niż emeryturę minimalną, choć rzeczywiście jest mała, szczególnie w konfrontacji z zarobkami na b2b. Dlatego kontraktowiec musi w żądanej stawce uwzględniać czas urlopu i kwotę odkładaną na starość (w wybranej przez siebie formie). Ale budżetu nie dociąża.
No to trzeba zmienić system emerytalny.
W teorii masz rację, w praktyce bardzo wielu ludzi pójdzie na b2b, żeby mniej płacić, a na emeryturę sobie nie odłożą. Gdy się po kilkudziesięciu latach zorientują, zagłosują na jakiś neo-pis, który im zafunduje emerytury z pieniędzy tych, którzy składki płacili.
To samo miałem napisać... Dziękuję za tekst!
Rozumiem, że w USA można wierzyć w socjalizm(u niech wielu nie załapało na czym socjalizm polegał i jak działał) - ale w Polsce po PRLu??
To taki sam obłęd jak miłość do nazistów uprawiana przez polskich narodowców.
U podstaw obu zjawisk (jak i wielu problemów w Polsce) leży edukacja.
Bez nauczania, że podstawą ekonomii jest praca, a nie pieniądz -nie da rady.
Ten brak zrozumienia pozwala snuć najgłupsze teorie.
Juz wczesniej napisalem pod tym nieszczesnym artykulem pani profesor, co o nim mysle. Ale ten artykul tutaj byl bardzo potrzebny, zeby pokazac, ze w Wyborczej tkwia jeszcze resztki rozsadku i uczciwosci.
nie, bo jak zacznie brakowac piekarzy to rynek wyceni wyzej ich prace... a nizej lekarzy czy informatykow, bo bedzie ich od groma
Seper teoria! Powiedz to pielęgniarkom. Sądząc po ich "wycenie rynkowej" mamy teraz olbrzymi nadmiar pielęgniarek. To dzięki temu, między innymi, mamy też najwyższy (prawie) wynik w niechlubnej statystyce nadmiarowych zgonów w czasie pandemii. Zdanie się na "wolny rynek" czyli w praktyce darwinizm społeczny jest śmiertelnie (dosłownie!) niebezpieczne.