Pomysł usztywnienia kursu złotego i przywiązania go do euro jest samobójczy. A w dodatku niepotrzebny. By osiągnąć ten sam cel, wystarczą znacznie skromniejsze i mniej ryzykowne przedsięwzięcia.

Politycy – podobnie zresztą jak wszyscy inni ludzie – w wypowiedziach powinni się utrzymywać w zakresie swoich kompetencji. Ludwik Dorn jest biegły w kwestiach politycznych, ale jego próba wskazania nam drogi do partycypacji w korzyściach ze strefy euro bez przyjmowania wspólnego europejskiego pieniądza, co polegać ma na dobrowolnym usztywnieniu kursu złotego, ujawnia, że jest laikiem w sprawach ekonomicznych.

Zacznijmy od wyjaśnienia najbardziej elementarnych nieporozumień. Po pierwsze – ocena wypełnienia jednego z nominalnych kryteriów konwergencji, jakim jest stabilność kursu walutowego, nie polega – jak sądzi Dorn – na utrzymaniu waluty w przedziale wahań +/-15 proc. od kursu centralnego, ale w znacznie węższym przedziale +/-2,5 proc. Po drugie – Dania, członek Unii Europejskiej z wynegocjowaną możliwością nieprzyjmowania euro, jest nie tyle uczestnikiem mechanizmu ERM2, ile krajem z własną walutą, ale bez autonomicznej polityki monetarnej, o czym świadczy wierne, krok w krok, podążanie duńskiego banku centralnego za Europejskim Bankiem Centralnym. Po trzecie wreszcie – po to, by „dobrać się” do proponowanych w nowej unijnej perspektywie finansowej, raczej skromnych zresztą, pieniędzy na podniesienie konkurencyjności i konwergencji w strefie euro, wcale nie trzeba od razu wchodzić do ERM2. Wystarczą znacznie skromniejsze i mniej ryzykowne przedsięwzięcia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    No cóż skoro taki problem z tym przyjeciem euro to pozostaje jeszcze rubel.
    już oceniałe(a)ś
    29
    1
    Panie Jankowiak, przydaloby sie mniej samozachwytu nad swoim ekonomiczny wyksztalceniem, bo nie zna Pan podstawowych faktow.
    Otoz amplituda wahan kursu walutowego w ERM-2 to plus/minus 15 procent od ustalonego kursu centralnego! Czyli tak jak napisal Dorn, a nie tak, jak blednie probuje go poprawic Pan. Latwo to sprawdizc, bo jest to zapisane w prawie europejskim, na stronach komisji, w internecie, to nie tajemnica. Wstyd.
    Te 2.25 procent, ktore Pan wspomina, to DOBROWOLNE ograniczeni wahan kursu (Dania takie ograniczenie sama dobrowolnie sobie narzucila) ale w prawie unijnym jest zapisane +/- 15, nie +/-2.25.
    Nie lubie Dorna, bo zmienil teraz front, choc byl kaczym ultrasem i trzecim blizniakiem, ale nie ma mu co uragac, ze zna sie na polityce a nie na ekonomii, bo caly Pana wywod, jako ekonomisty, sprowadza sie do polityczego z natury stwierdzenia, ze najpierw trzeba dostosowac konstytucje do wymogow euro, a potem wchodzic do ERM2. To czysta polityka, na ktorej byc moze Pan sie slabiej znac od Dorna, nie ekonomia.
    @NieMaZgodyNaGlupote
    celne brawo chociaż ryzykiem bylby najpierw ERM2
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    PO nigdy sie nie zdobedzie na zmiane konstytucji. Tylko PiS moze zwolac sesje Sejmu w nocy, kiedy opozycja spi , i przeglosowac zmiane w konstytucji. Zatem wystarczyloby przekonac JK do takiej zmiany za pomoca jakiegos hipnotyzera czy influencera.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Dlaczego politycy nie mają za grosz samokrytyki, jak ekonomiczny laik może dawać dobre rady bez cienia zwątpienia.Trzeba być idiotą żeby myśleć że się na wszystkim znam.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    "Politycy – podobnie zresztą jak wszyscy inni ludzie – w wypowiedziach powinni się utrzymywać w zakresie swoich kompetencji. "
    Zapytam złośliwie - jak to się ma do ekonomistów? jedni są za przyjęciem euro, inni przeciw, a jedni i drudzy kompetentni?
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    Obawiam się, że zmiana konstytucji w perspektywie kilkunastu lub kilkudziesięciu lat jest mrzonką.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0