Historia wczoraj przyspieszyła. Zanim nadeszła wiadomość o zestrzeleniu przez tureckie lotnictwo rosyjskiego bombowca Su-24, wydawało się, że Rosja jedną nogą jest już w montowanej przez Francję antyterrorystycznej koalicji, która ma pokonać Państwo Islamskie.

Gdy wiadomości się potwierdziły, wydawało się, że to poważny, ale tylko incydent. Na pasie moskiewskiego lotniska stał samolot szefa dyplomacji Siergieja Ławrowa, który miał lecieć do Turcji z zaplanowaną od dawna wizytą. Wydawało się, że dyplomaci się dogadają.

Po południu głos zabrał prezydent Władimir Putin. Oświadczył, że Turcja zadała Rosji cios w plecy. I zagroził jej konsekwencjami. Ławrow do Stambułu nie poleciał. Od razu przypomniały się epizody z przeszłości, gdy zimna wojna była bliska zamienienia się w gorącą wojnę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    ??????
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Oj Wieliński coś ci zarosło oczy bo nie bardzo dowidzisz. Czyżby to Rosja rozwaliła po kolei: Jugosławię, Irak, Libię, Ukrainę, a teraz Syrię? Kogo trzeba przyhamować, zastanów się? To na skutek rosyjskich działań na Ukrainie zginęło 10 tys, a w Syrii 230 tys, na Ukrainie mamy 4 mln uchodźców, w Syrii ok 12 mln? Syria była przed wojną spokojnym krajem /vide reportaż pani Urzędowskiej o urokliwej atmosferze kafejek Damaszku nieopatrznie wydrukowany w Wyborczej/ tyle że władze tego kraju nie podobały się sąsiadom i Amerykanom. Postanowiono je obalić. Dziś już wiemy kto i jakie interesy ma w Syrii, najmniej do powiedzenia mają sami Syryjczycy. Rosjanie zaoferowali Syryjczykom i Europie pomoc w przywróceniu ładu w państwie Syria. I tu zaczął się problem, teraz okazuje się jakie siły i jak grają na syryjskiej ziemi. Państwo Islamskie wspierane jest po cichu przez Turcję i południowe kraje zatoki perskiej na czele z Arabią Saudyjską, a Amerykanie udają że o tym nie wiedzą. Oprócz biednych Arabusów rachunki płaci oczywiście dobra ciotka Europa przyjmując miliony uchodźców, którzy powinni żyć i pracować w swoich krajach. Taak, Putina trzeba przyhamować, a potem przyjmować uchodźców i ginąć w zamachach, puknij się w czółko chłopie.
    już oceniałe(a)ś
    2
    7