Artur Andrus: – Trochę już starszym panem czuję mniej więcej od 48 lat, czyli od momentu, gdy zacząłem cokolwiek świadomie odczuwać. W przedszkolu właściwie od razu można mnie było posłać do starszaków.
Fakt, że lada chwila przekroczę pięćdziesiątkę, nie jest więc dla mnie żadnym szokiem. Zresztą informacje o tym, że się starzeję, docierały do mnie od dawna. Na przykład w jednym z salonów Empiku w Szczecinie w styczniu 2019 roku, gdzie kupowałem gazetę, pani w kasie spytała mnie miłym głosem: „A może jeszcze jakieś słodycze z okazji Dnia Dziadka?".
Wszystkie komentarze
Genialna żartorałka/piestorałka. A w wykonaniu Kołaczkowskiej grozi falą zejść ze śmiechu.
I nie powinien, bo świetny jest.