Nie zwracam uwagi na rocznice. To tylko okazja dla mediów, aby znów wrzucić na okładkę zdjęcie Kurta Cobaina - mówi w rozmowie z ?Wyborczą? Chris Cornell, wokalista grunge'owej kapeli Soundgarden.

Ten zespół to jeden z wielkiej czwórki grunge'u. Legenda porównywalna z Nirvaną, Pearl Jam czy Alice In Chains. W pierwszej połowie lat 90. tak samo jak tamte zespoły przyczynił się do ogromnego światowego sukcesu sceny z Seattle. A potem razem z nimi doświadczył przemijania mody na ciężkie gitarowe granie, które wylansowały zespoły z północno-zachodniego zakątka Stanów Zjednoczonych.

Po trwającym parę sezonów szaleństwie na Soundgarden zostało: ponad 22 milionów sprzedanych płyt na całym świecie, uważany za perłę w grunge'owej koronie album "Superunknown" z 1994 r. oraz pochodzący z tego wydawnictwa wielki przebój "Black Hole Sun". W 1997 grupa rozpadła się, a jej członkowie próbowali różnych muzycznych doświadczeń.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Panie Robercie, lubię Pana i bardzo cenię, ale ileż razy można pytać o to samo?! Grunge, Cobain, Black Hole Sun - przecież o tym powstały już setki wywiadów! Trzeba było walnąć Cornellowi między oczy i zapytać na przykład o to, czy wstydzi się za szmirę, jaką jest Scream! Albo jakiego botoxu używa najczęściej ;-) PS To pisał fan Soundgarden od zawsze.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0