W niedzielę Roman Polański skończy 80 lat. Trudno w to uwierzyć, bo to typ wiecznego młodzieńca. Co rano biega z psem po Paryżu, wschodnich sztuk walki uczył go sam Bruce Lee.
Charakterystyka zodiakalnych Lwów wyraźnie doń pasuje: "Pewne siebie, dumne i obdarzone radością życia, zachowują się w sposób ekspresyjny i dramatyczny, jakby były aktorami na scenie; zależy im na akceptacji innych i zwróceniu na siebie uwagi, co może być brane za próżność i pompatyczność".
Sam odgrywa wszystkie postaci podczas pisania scenariusza [zawsze pisze z jakimś literatem, ostatnio najchętniej z Robertem Harrisem], potem na planie pokazuje aktorom, czego się po nich spodziewa w danej scenie. Na każdym aspekcie pracy filmowej zna się znakomicie. "Są tylko dwie osoby na świecie, które wiedzą, co to jest dźwięk w filmie: ja i Kubrick" - to jego słowa. Zwraca uwagę na każdy detal: kręcąc "Tragedię Makbeta", podarł na strzępy kostium, bo zauważył, że był uszyty na maszynie. Krzyczał: "Przecież jest, kurwa, rok 1067! Ile wtedy było maszyn do szycia!".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
jakies zero pieprzy głupoty o wybitnej Pani Holland, której nawet butów nie ma szans czyścić.