Chrząszcz ten jest więc najlepszym dowodem na to, że nazwy owadów, zwłaszcza polskie, potrafią być mylące i nie zawsze warto im wierzyć.

Zmorsznik czerwony (Stictoleptura rubra) to jeden z najpospolitszych chrząszczy w Polsce. Pierwsze osobniki pojawiają się w czerwcu i można je obserwować do września. Najłatwiej zmorszniki potkać jednak w lipcu i sierpniu, kiedy są skupione na szukaniu starych i martwych drzew iglastych, w których rozwijają się ich larwy.

Zmorsznik czerwony jest tylko z nazwy, bo prawie cały jest czarny!

Długość ciała tego chrząszcza waha się w okolicach 1-2 cm, przy czym samice są oczywiście większe, niż samce. Nie jest to jednak jedyna różnica między nimi. Samiec jest bowiem zupełnie inaczej ubarwiony niż samica.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Redaktorze drogi, może warto zrobić choć pięciominutowy "risercz", zanim się coś opublikuje? Zmorsznik czerwony, po łacinie lub niemiecku także jest "czerwony". I są ku temu dwa dobre powody. Po pierwsze samica, jak widać na zdjęciu w artykule jest faktycznie czerwona (przynajmniej jeśli chodzi o pokrywy skrzydeł i przedplecze), po drugie są także inne gatunki należące do tego rodzaju, które najwyraźniej czerwone nie są. Np. Zmorsznik czarny, który jest jak najbardziej cały czarny. Proszę bardzo;-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ryboradka!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A coś o ryboradce? Wierzyć? Nie wierzyć?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    -Tatusiu! Co to jest?
    -Jagody synku.
    -Ale czemu one są czerwone?
    -Bo są jeszcze zielone.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Moim zdaniem jest prawie cały żółty. Mniejsza część jest czarna.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Nie wierzyć nazwom? A taki turkuć podjadek? Czysty fałsz. Teza artykułu trochę kompromitująca.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bardziej mylące są nazwy zawodów. Dziennikarz oznaczał kiedyś kogoś wykształconego, erudytę, posiadającego znakomite pióro. Dzisiaj to często jakiś smarkacz, który nie potrafi dwóch zdań po polsku sklecić...
    już oceniałe(a)ś
    1
    2