Nie ma rzeczy, która nie wymagałaby wody w procesie produkcji, ale hodowla bydła na mięso jest wyjątkowo wodożerna. Ilość wody potrzebnej do produkcji określonego dobra nazywa się śladem wodnym.
W branży spożywczej zdecydowanym rekordzistą jest mięso wołowe. Do wyprodukowania kilograma wołowiny potrzeba... ponad 15 tys. litrów wody. Do czego są wykorzystywane te hektolitry wody? Lwią część – 98 proc. – stanowi ślad wodny produkcji paszy dla bydła
To znaczy, że do wyprodukowania jednego hamburgera wołowego o wadze 200 g potrzeba nawet 3000 litrów wody. Jeśli człowiek pije 2 litry wody dziennie, przez miesiąc daje to 60 litrów, a przez rok – 730 litrów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Z tym piwem to policzyłeś wszystko, czy co? Bo nijak mi się to nie schodzi
z hektara masz 10 ton jęczmienia
na hektar spada średnio ok 6000000 l wody rocznie
20 l piwa potrzebuje 4 kg jęczmienia, czyli z hektara masz 50 000 l piwa
czyli 6mln/50000 = 120 l na uzyskanie jęczmienia
do tego potrzebujesz chmiel i inne dodatki - załóżmy ze drugie tyle wody
+ 25 litrow wody do samego piwa
razem 265l.
z czego 90% to deszczówka
dochodzi woda techniczna do sprzatania, chlodzenia, ale ta moze byc odzyskiwana
wiec te obliczenia z piwem nie są nierealne
Zgadzam sie z Tobą. Nie wiem jak oni to policzyli i od razu coś mi się nie zgadzało. Jedno jest pewne, lubię piwo, a sikać chodzę do ogródka. Hej!
a z tym miesem tez dobrze policzyli:
Krowa w całym swoim zyciu (18 miesięcy) zeżre tyle co wyrasta na 1 ha (20-25 kg/dzień)
czyli 1,5 roku * 6 mln litrów deszczówki na pasze
Wypije 100 l/dzien * 18 miesiecy = 54 tys l
razem 9054000 l /300 kg wolowiny jaka mamy z jednej krowy daje ok 30 tys litrów, ale znów 99% tego to deszczówka.
Nawet jesli mamy wiecej tej wolowiny - tu sie nie znam np 600 kg z bydlęcia to mamy taki wynik jak podają ... tylko co z tego ? Nie iwem co by mi bardziej zaszkodziło .. gdybym zjadł 600 kg wołowiny czy 15 ton zboża?
Dobrze policzyli, tylko to jest bez sensu i wiem o tym od dawna. Przecież tej wody nie da się ani zebrać, ani oszczędzić, ona i tak zostanie pobrana przez rośliny i odparowana. Jak nie będzie tam jęczmienia czy trawy czy pszenicy czy innej rośliny uprawnej, to będzie trawa czy las. Ale ten las i trawa - dopiero zużywają zasoby wody pitnej. Wniosek z tego: wycinajmy lasy i dzikie łąki z trawą, bo one zużywają nam zasoby wody słodkiej.
Nie wiem, co za ekolog to wymyślił, ale zrobił to z premedytacją tak, żeby wprowadzać w błąd.
Jak to liczyć, żeby nie wprowadzać w błąd, to inna sprawa. Ale nie należy liczyć deszczówki, która sobie po prostu spada i jest odparowywana przez rośliny. Ale np. w takim Izraelu ta woda, którą odparowują rośliny uprawne, jest dostarczana systemem nawadniania, więc tam rzeczywiście każde zmarnowane pożywienie jest marnowaniem wody.
Wyciąć!
Też tak uważam.
Lwią część tej wody stanowi zwykły deszcz.
Poza tym krowa zje trawę czy inną paszę i wodę przekształci w składniki mleka, potu, moczu i kału. Ta woda nie znika.
BEZ TAK WAZNYCH DANYCH cale wasze dywagacje sa pitoleniem o niczym.
Czarno na bialym a nie "przyjmijmy".
A gro to produkcja roslinek...
no bez jaj!
Czyli faktycznie stworzenie tego 200g kotleta pozera....
98% z 15k litrow = 300l
300l - 1kg wolowiny -> 60l na kotleta.
Liczac, ze to poszlo na energie do zycia to nie wiem czy to az tak duzo. wiecej leci na mycie sie codzienne kazdego z nas czy pranie ciuchow.
też tak uważam, bo woda krąży sobie w przyrodzie. to co się zużywa bezpowrotnie, to nieodnawialne zasoby energii potrzebnej do transportu wody i jej uzdatnienia (oczyszczenia ew. odsolenia).
Można napisać bardzo dobry artykuł, który rozjaśniłby ludziom w głowach. Można taki, jak ten.