Dla miłośników nocnego nieba nie jest niczym zaskakującym, że nieuzbrojonym okiem możemy dostrzec pięć planet – Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna (w sprzyjających warunkach także Urana, ale to zostawmy na razie – jego blask jest na granicy widoczności ludzkiego oka).
Zwykle jednak jednocześnie można dostrzec tylko dwie lub trzy planety (mówimy wtedy o koniunkcji planet).
Nie często pojawiają się wszystkie naraz, a teraz właśnie mamy z takim pięknym widokiem do czynienia. Ponadto wszystkie te planety ustawiły się w kolejności, w jakiej krążą wokół Słońca. To ostatni raz zdarzyło się w 2004 roku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Spróbuję wstać :)
spróbuję :)
W porównaniu do planet jasność satelitów Starlink jest o wiele mniejsza, więc nie ma co marudzić. O wiele gorzej mają obserwatorzy mgławic, czy galaktyk.