Od początku czerwca na niebie przed świtem można dostrzec gołym okiem pięć planet. Teraz dołącza do nich jeszcze sierp Księżyca. Będzie to widok, który ostatni raz ludzie mogli podziwiać w roku 1864.

Dla miłośników nocnego nieba nie jest niczym zaskakującym, że nieuzbrojonym okiem możemy dostrzec pięć planet – Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna (w sprzyjających warunkach także Urana, ale to zostawmy na razie – jego blask jest na granicy widoczności ludzkiego oka).

Zwykle jednak jednocześnie można dostrzec tylko dwie lub trzy planety (mówimy wtedy o koniunkcji planet).

Nie często pojawiają się wszystkie naraz, a teraz właśnie mamy z takim pięknym widokiem do czynienia. Ponadto wszystkie te planety ustawiły się w kolejności, w jakiej krążą wokół Słońca. To ostatni raz zdarzyło się w 2004 roku.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    dzięki, Merkurego jeszcze nie zidentyfikowałem, więc może wstanę :)
    @lolek150
    Spróbuję wstać :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @strange
    spróbuję :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    O ile satelity Muska nie będąc świeciły zbyt mocno...
    @licancabur
    W porównaniu do planet jasność satelitów Starlink jest o wiele mniejsza, więc nie ma co marudzić. O wiele gorzej mają obserwatorzy mgławic, czy galaktyk.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0