Dziesięciolecia wysiłków ekologów, w tym założenie fałszywego profilu na randkowym portalu Tinder, nie pomogły. Sudan, „najlepszy kawaler świata", okazał się niechętny partnerkom, aż w końcu padł - ostatni samiec w swoim rodzaju. Jego córka i wnuczka jeszcze żyją, ale zagłada podgatunku Ceratotherium simum cottoni (nosorożec północny) to tylko kwestia czasu.
Sudan z pewnością będzie długo opłakiwany, ale co z gatunkami, które mniej lubimy - a może nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia? Czy opłakiwalibyśmy oślizgłe żaby, dokuczliwe chrząszcze lub brzydkie grzyby?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Warto pamiętać, że udręka rolnika istnieje tam, gdzie ten rolnik chwilę wcześniej wyciął las, w którym żyją orangutany. Ten gatunek nie migruje, jest terytorialny - wszędzie tam, gdzie w okolicy mogą żyć orangutany, już są terytoria innych osobników. Pozbawiony lasu orangutan zostaje więc na miejscu i próbuje nie umrzeć z głodu, nie być zastrzelonym przez "udręczonego" rolnika, nie mieć porwanych dla czyjejś krótkotrwałej uciechy dzieci (krótkotrwałej, bo te dzieci nie żyją długo). Dzieją się tam potworności i orangutany są skrajnie zagrożone wyginięciem.
Nie porównujemy tego z pozbyciem się ospy.
I juz niezaleznie, to jest bardzo wazne zdanie: "Ekosystemy z kolei utrzymują biosferę w równowadze i zapewniają "usługi" niezbędne dla ludzkiego dobrobytu". Trzeba bowiem sobie zdawac sprawe z tego, ze bioroznorodnosc jest pojeciem stworzonym przez czlowieka. Z ewolucyjnego punktu widzenia, nie ma najmniejszego znaczenia, czy Ziemie porastaja lasy i biegaja po niej zwierzeta (i ludzie), czy moze Ziemia pokryta jest smierdzacym bagnem w ktorym zyja sobie jedynie jednokomorkowe grzyby i bakterie.
To ma znaczenie dla nas, ludzi, i dlatego tez autorzy pisza "Dla nas, autorów tego tekstu, utrata tej doskonale wyważonej indywidualności czyni świat gorszym." Chronmy wiec bioroznorodnosc, ale wiedzmy dlaczego to robimy.
Pewnie nie mamy bardzo dokładnych estymacji, natomiast oczywistym jest, że to wymieranie następuje obecnie błyskawicznie, a proces specjacji jednak wymaga sporo czasu. Więc tak czy tak sumarycznie mamy nasze szóste wielkie wymieranie.
Jak można się domyślać, giną tysiąc razy szybciej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
"Większość z tych wymierań nie jest odnotowana, więc nawet nie wiemy, jakie gatunki tracimy."
Nie wiemy, ale wiemy. Szkoda gadać o rzetelności takich stwierdzeń.
"Szczególnie wrażliwe na zmiany środowiskowe są płazy, a tempo ich wymierania szacuje się na 45 tys. razy szybsze, niż bywało to wcześniej."
Wcześniej czyli w zeszłym miesiącu?
Tysiąc razy szybciej, niż w przypadku poprzednich wielkich wymierań.
To, że nie wiemy o wszystkich traconych bezpowrotnie gatunkach, nie implikuje wcale braku rzetelności stwierdzenia zbudowanego na wiedzy na temat wyginięcia innych, konkretnych gatunków.