Wjeżdżamy kolejką linową na Kasprowy Wierch, pierwszym kursem, żeby mieć cały dzień na obserwacje przy schodzeniu z powrotem do Kuźnic i żeby uniknąć tłumów. To pierwsze się udało, a drugie jest już niemożliwe do osiągnięcia w polskich Tatrach.

Tydzień temu rozpisałem się o jerzykach, ale dziś znów do nich nawiążę. Razem z grupą przyjaciół z Górnośląskiego Koła Ornitologicznego i z liderem Wielkiego Roku 2021 Staszkiem Czyżem jedziemy na zaliczenie górskich, a właściwie wysokogórskich ptaków.

Wjeżdżamy kolejką linową na Kasprowy Wierch, pierwszym kursem, żeby mieć cały dzień na obserwacje podczas schodzenia z powrotem do Kuźnic i żeby uniknąć tłumów. To pierwsze się udało, a drugie chyba jest już niemożliwe do osiągnięcia w polskich Tatrach. Mimo wszechobecnych turystów idziemy na ptaki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jak zwykle wartościowy artykuł. Dziękuję:)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Na Kasprowym Wierchu nie ma obserwatorium astronomicznego. Jest meteorologiczne.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0