"Gorączka" dopadła go w latach 80. ub. wieku, bo wcześniej antarktyczny klimat bieguna południowego robił się coraz chłodniejszy - mówią naukowcy.

Ok. 40 mln lat temu w bardzo ciepłej epoce geologicznej, zwanej eocenem, Australia i Ameryka Południowa oddzieliły się od Antarktydy, umożliwiając narodziny Antarktycznego Prądu Okołobiegunowego. 34 mln lat temu, kiedy kończył się eocen, z południowego kontynentu zaczęły spływać pierwsze lodowce.

Antarktyczny Prąd Okołobiegunowy jest dziś najpotężniejszym prądem morskim świata. W dużym stopniu odcina Antarktykę od ciepła płynącego z rejonów równikowych i utrzymuje ją w stanie zmrożonym. W atmosferze podobną rolę odgrywa prąd strumieniowy - potężna rzeka wiatru obiegająca południowy kontynent z zachodu na wschód na wysokości kilkunastu kilometrów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Kolejna próba "udowodnienia" czegoś za pomocą modelu komputerowego. Oczywiście nikt nie ma pojęcia, czy został napisany z jakimkolwiek sensem i czy wprowadzono do niego odpowiednie dane, czy wszystkie (to raczej niemożliwe), czy uwzględniono wszystkie korelacje między nimi i czy w ogóle te wzajemne wpływy znamy. Ale po co to wszystko badać? Przecież zawsze można wprowadzić "model".
    Nauka się skończyła, teraz będą modele...
    już oceniałe(a)ś
    0
    7