Malowidło wypłynęło na rynek sztuki w 1900 roku. Przemalowane i pokryte grubą warstwą werniksu nie zwróciło większej uwagi, uznano je za kopię jednego z dzieł mistrza (a nawet za kopię kopii), a przypisywano jednemu z uczniów Leonarda - Boltraffiowi. W 1958 roku sprzedano na aukcji za niespełna 100 dol.
Dopiero na początku tego stulecia padło podejrzenie, że to może być coś więcej niż tylko kopia. W 2005 roku obraz kupił jeden z nowojorskich marszandów, poddał dzieło renowacji i serii ekspertyz, które dowiodły (choć nie bezspornie), że jego autorem jest sam Leonardo.
Wszystkie komentarze
Taaak, a że działo to armata, to żeby nam się dobrze w 2020 armatało.
Co za oko do literówek! A jakie subtelne poczucie humoru!
A że działo to armata oby nam się armatało. Jan Sebastian BACH.
Taki stary toast, młodzi go nie pamiętają bo go nigdy nie poznali:)
Cóż poradzisz... Nigdy się nie nauczą.
Czepiasz się. Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją W. Doroszewskiego: drzewo 1. ‘roślina o wykształconym pniu’, 2. blm ‘materiał z pnia ściętego; drewno’, np. Drzewo na opał, na budulec. Stół z dębowego drzewa
Jedna z moich wykładowczyń na studiach archeologicznych wymawiała dżewo, a nie drzewo. Ale to taka cecha niektórych ludzi pochodzących ze wschodnich kresów.
Masz rację. Bo Leonardo znał podstawy mechaniki kwantowej i wiedział iż świat jest chaotyczny i rządzi w nim prawdopodobieństwo. Kula więc służyła do wróżenia.
Też to sobie pomyślałem. Model z portretu nie utrzymały litej kuli przez dłuższy czas.
Ok 3,5 kg by miała. Ciężka.
:))))