PROF. KAZIMIERZ RYKOWSKI: Mieliśmy z pewnością do czynienia z kataklizmem. Wiatr wiał z szybkością niemal 180 km na godzinę, runęły setki hektarów lasu. Jeżeli na to patrzymy z punktu widzenia żyjących tam ludzi, to z pewnością było to przerażające. Wichura i przewracające się drzewa niszczyły domy i samochody.
Dla wielu mieszkańców Zakopanego i okolic poza zagrożeniem życia była to katastrofa ekonomiczna. Sporo ludzi też patrzy na to, co się stało z lasami, jak na katastrofę. Jeżeli założymy, że to efekt wieloletniej pracy leśników, to musi być coś przerażającego w tym, że nagle, w ciągu paru godzin, a czasami kilkunastu minut, zostaje to wszystko zniszczone. Ludzie mają więc prawo patrzeć na takie zjawisko jak na katastrofę, ale dla przyrody to nie jest żadna katastrofa. Przyroda nie zna takich terminów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze