Jakiś czas temu zepsuł mi się zamek centralny w samochodzie. Oczywiście z pewnego punktu widzenia jest mi on całkowicie zbędny. Jeśli w samochodzie zostawię coś cennego, to zamknięte drzwi nie będą stanowiły przeszkody dla złodzieja, bo zawsze może wybić szybę. A jeśli ktoś będzie chciał zabrać cały samochód, to też sobie poradzi. Znaczy mogę jeździć mimo braku zamka. Lepiej tylko nie zostawiać w samochodzie cennych przedmiotów.
Przygoda ta przyszła mi do głowy, gdy przeczytałem doniesienia o złamaniu przez amerykańską agencję bezpieczeństwa NSA szyfrów służących do zabezpieczania komunikacji internetowej. W pierwszej chwili panika - kurczę, może przestać korzystać z konta internetowego? A potem chwila refleksji - NSA raczej nie będzie chciała kraść moich pieniędzy, bo po prostu mam ich za mało. A jak miałbym ich naprawdę wiele, to dobrych sposobów na okradzenie mnie jest tak dużo, że potencjalna luka w algorytmie szyfrującym połączenie z bankiem nie jest wielkim zagrożeniem. Zwłaszcza że wiedza o niej leży na półce "ściśle tajne" w NSA, a to jest znacznie lepiej strzeżona półka niż konto w moim banku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze