Dziesięć dni po tłumnym szturmie zwolenników Jaira Bolsonaro na władze republiki w stolicy kraju Lula da Silva oświadczył, że była to próba przejęcia władzy za wiedzą i zachętą byłego prezydenta.
- Mam wrażenie, że to był początek puczu. Więcej, ci ludzie działali według rozkazu i planu, który Bolsonaro przygotowywał od dawna - oświadczył Lula da Silva w rozmowie z największą stacją brazylijską GloboNews. - Prawdopodobnie miał wrócić z zagranicy w chwale po udanym zamachu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Niemniej jednak dobrze, że brazylijski Trup odszedł i to, jak na warunki południowo-amerykańskie, spokojnie.
Jeśli chce się siłą utrzymać władze to zdecydowanie łatwiej to robić jako urzędujący prezydent a nie już po oddaniu , nawet z fochem, urzędu.