W piątek sąd wojskowy skazał Aung San Suu Kyi na kolejne siedem lat więzienia. Jeśli miałaby odsiedzieć wszystkie wyroki, wyszłaby na wolność jako 110-latka.

Była demokratycznie wybrana przywódczyni kraju przebywa w areszcie domowym w stolicy, Naypyidaw, od czasu, gdy wojsko obaliło jej rząd w zamachu stanu w lutym 2021 r. Aby trwale wyeliminować ją z polityki, junta postawiła jej łącznie 19 zarzutów kryminalnych i skazuje w kolejnych reżyserowanych procesach.

W piątek wydano wyroki po rozpatrzeniu ostatnich pięciu oskarżeń (co nie oznacza, że zaraz nie pojawią się nowe). Sąd uznał Aung San Suu Kyi za winną m.in. sprzeniewierzenia środków państwowych na zakup i dzierżawę helikoptera ministrowi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Junta czyli PRAWICA,taka właśnie jest
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    "Mijanma. Junta zwiększa karę dla noblistki: w sumie 33 lata odsiadki
    mjanma"

    Mjanma Mijamna. Już każdy leje na błędy w tekście. Może to dobrze, bo należy przyzwyczajać się do nowej jakości. Obecne czasy to niechlujstwo i byle jakość.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0