Były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva objął prowadzenie, gdy przeliczono 70 proc. głosów. Po przeliczeniu głosów z 98,34 proc. lokali wyborczych Lula miał 50,8 procent głosów w porównaniu z 49,2 dla Bolsonaro, podaje "Guardian". Wtedy stało się jasne, że matematycznie nie ma już szans na przegraną.
Do ostatniej chwili przed II turą wyborów prezydent Jair Bolsonaro atakował brazylijski system wyborczy. Twierdził między innymi, że powtarzające się schematy w wynikach głosowania świadczą o oszustwach. Więcej o jego taktyce w artykule "The New York Times" na Wyborcza.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tak naprawdę to jedynie można się cieszyć z uwagi na Amazonię, i może lepsze stosunki z USA. Tak czy tak wybór między dżumą a cholerą.
Ja się właśnie z tych powodów cieszę. No i paru innych. Wystarczy.
W sumie ja też.
No nie. Tak można było straszyć zanim Lula pierwszy raz doszedł do władzy i ludzie bali się, że to drugi Chavez, który zniszczy gospodarkę. A rządy Luli to był gospodarczo świetny i rozsądny okres.
Dlatego ponad 4,6 mln osób oddało głos nieważny.
Błąd. 5,6 mln osób nieważnych.
oko.press/wybory-prezydenckie-w-brazylii-lula-wygrywa-z-bolsonaro-o-wlos/
Polecam przeczytać dlaczego to wszystko nie jest takie proste. Po wygranej Luli, bolsonaryzm, podobnie jak trumpizm czy pisizm nie zniknie. To stan umysłu.
Tam sytuacja jest bardziej skomplikowana niż mogloby się wydawać. Nie zazdroszczę Brazylijczykom. Mają do wyboru Lulę, który siedział w więzieniu i Bolsonaro...
Aha, "siedział w więzieniu", czyli już idzie podprogowy przekaz "winny". Nie z nami te Brunnery, numer.
Siedział w więzieniu za przestępstwa korupcyjne z których go potem oczyszczono. Proces był polityczny.
Siedział bo prawica go wrobiła, chcieli go zniszczyć, wiadomo, to demokrata i obrońca lasów, a takich naziole nie lubią (cf PL)
A Putin to kto według ciebie?
Brazylijczycy wygrali z zielonoswiatkowcami i latyfundystami.
Rdzenna ludnosc Amazonii wygrala z poszukwaczami zlota.
No i z fanatykami
Raczej nie. O tym że jest pół na pół wiadomo było od początku. Po pierwszych wynikach Bolsonaro prowadził - ale potem zaczęły spływać dane z dużych komisji.
Lula już wygrał. Bolsonaro pewnie teraz wezwie ludzi na ulicę. Ale armia kontrolowała system liczenia głosów i nie miała uwag. Raczej nie stanie po stronie przegranego.