- To nie byłby dobry scenariusz - skwitował szef Pfizera Albert Bourla w rozmowie z izraelską telewizją N12 News spytany, czy uważa, że dawki przypominające szczepionki na COVID-19, czyli tzw. boostery, powinny być podawane co cztery-pięć miesięcy, by ponownie podbijać spadający poziom przeciwciał.
Szczepionka opracowana przez Pfizera/BioNTech, choć jest bardzo skuteczna w zapobieganiu poważnemu przebiegowi COVID-19 i śmierci, słabiej niż wcześniejsze warianty chroni przed samym zakażeniem nowym, mocno zmutowanym wariantem omikron. Jak przypomina Reuters, w czasie gdy kraje borykają się dziś z kolejnymi falami pandemii, a wiele notuje rekordowe liczby nowych zakażeń, kolejnym grupom podawane są dawki przypominające, czyli boostery.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jesteś niepełnosprawny umysłowo?
jesteś odurzoną boleszewicko-michnikowską KVRVVĄ
Ilez to razy juz wspominalem o tym, ze ciagle szczepienia szczepionka mRNA na wariant ktory juz nie istnieje nie ma sensu. Szczegolnie, jeslli mowimy o planach na nastepne lata.
Miejmy nadzieje, ze to, co zaoferuje Pfizer w marcu bedzie dzialac. Jak rowniez, ze inny firmy zaprezentuja inne podejscia i konkurencyjne produkty.
Inne firmy, na przykład z Polski, zaczekają 20 lat żeby trzepać kasę na generykach, tak jak to dzisiaj robią z tabletami do "zapalanie konarów". "Dobre, bo polskie" nabiera nowego sensu. Jednak najżałośniejsze w tym jest to, że mamy wspaniałych lekarzy i naukowców tyle, że kompletnie niedofinansowanych. Może gdyby, zamiast TVP, to oni dostali przez ostatnie lata kilka miliardów dofinansowania, mielibyśmy dzisiaj polską szczepionkę lub lek przeciwko covidowi. Hmm... rozmarzyłem się.
To znaczy faktu, ze Polska "nie ma swojej szczepioni" akurat nie bralbym tutaj za przejaw tego, ze polska nauka bardzo kuleje. Panstwa skandynawskie, z Dania wlacznie, Austria, Hiszpania, czy nawet Francja, tez nie maja "swoich szczepionek", a poziom finansowania i warunki pracy dla naukowcow sa w tych krajach bez porownania lepsze, niz w Polsce. NB, polskie prace akurat przyczynily sie calkiem istotnie do rozwoju technologii szczepionek mRNA; nie wiem dlaczego to nie jest mocno podkreslane, kiedy o tym sie mowi.
Generalnie rzecz biorac nie ma wiele panstw na swiecie, ktore maja swoje wlasne szczepionki. Nawet jesli sa, to przynajmniej czesc z tych szczepionek nie dziala za dobrze (przyklad: Chiny).
Problem organizacji i finansowania nauki polskiej jest ogromnie wazny, ale to nie w braku polskich szczepionek nalezy upatrywac przykladu na to, jak to wszystko lezy i kwiczy.
"ciagle szczepienia szczepionka mRNA na wariant ktory juz nie istnieje nie ma sensu"
Marcinie, co Ty bredzisz?
to nie są szczepionki "na wariant", już to udowodniły...
pulsmedycyny.pl/wariant-omikron-szczepionka-pfizera-chroni-przed-ciezkim-przebiegiem-covid-19-w-70-proc-badanie-1136725"
już nie pamiętasz? 2 lata temu marzyliśmy o takiej szczepionce, marzyliśmy choćby o 50%...
so, nie ma sensu...pisać głupot.
To sa szczepionki na konkretne bialko konkretnego wariantu. Kiedy fragment ktory jest odpowiedzialny za wytwarzanie najwazniejszych przeciwcial neutralizujacych mutuje w duzym stopniu, przeciwciala wytworzone na skutek szczepionki przestaja dzialac. Stad roznice w rozpoznawaniu poszczegolnyh wariantow, i stad problem z rozpoznawaniem Omicrona. Mamy szczescie, ze ten wariant wydaje sie byc "lagodniejszy".
Wariant, na ktory sie obecnie szczepimy, to oryginalny wariant z Wuhan, on nie krazy juz nigdzie w populacji europejskiej czy amerykanskiej.
Zobacz punkt 3 w tym artykule:
Https://wyborcza.pl/7,75400,28009811,nie-jestesmy-gotowi-by-puscic-pandemie-covid-19-na-zywiol.html
To, co mi sie nie podoba, to ze to firmy farmaceutyczne narzucaja standardy. One powinny odpowiadac na standardy narzucone przez potrzeby pandemiczne i rzady poszczegolnych krajow, ktore placa za te szczepionki grube miliardy.
Matko....
Ja nie jestem tutaj do agitacji. Nikogo nie mam zamiaru do niczego namawiac. Nie mam zadnej misji do wykonania. Pisze po prostu to, co mysle. Moge porozmawiac i podyskutowac, jesli ktos mysli inaczej. Bardzo chetnie.
I jeszcze jedno - jak ktos mnie wlozy do "szufladki z nawiedzonymi oszołomami", jak piszesz, to trudno. Nie bede tu teraz opowiadal, jak bardzo mnie to NIE obchodzi. Naprawde! Zreszta nie raz juz konczylem na samym dole listy komentarzy - zero emocji.
Co do tematu sprawy: nie mozna zaprzeczac faktom. FAKTEM jest, ze szczepionki obecnie dostepne sa nakierowane na wariant, ktory juz nie krazy w populacji. Teraz - te szczepionki oczywiscie moga pomoc do pewnego stopnia. Dlatego miedzy innymi, zachecony wynikami badan, doszczepilem sie Pfizerem, co moze pomoc w walce z Omicronem. Ale, jak jest napisane w artykule powyzej, "Tymczasem szef Pfizera uważa, że nie tędy droga."
Oczywiscie, ze tak! Nie mozna bez konca szczepic szczepionkami, ktore coraz bardziej odbiegaja od patogenu. Juz Delta uciekala calkiem dobrze tym szczepionkom, a co dopiero Omicron. A moze byc jeszcze gorzej - tak, ewolucja jest absolutnie genialna, jeslli chodzi o te sprawy. Tak wiec szczepienie obecnymi szczepionkami w przyszlosci nie ma sensu, to jest to, co napisalem w moim komentarzu. Powiem wiecej, juz teraz, gdyby byla szczepionka targetujaca Delte, to dzialalaby ona na Omicrona lepiej, niz obecne szczepionki, a to dlatego, ze Omicron jest bardzoj podobny do Delty, niz do wariantu z Wuhan.
Czy to jest jakos ciezko zrozumiec?
nie, chyba raczej nie...
i bardzo Ci dziękuję za to uzupełnienie - moim skromnym zdaniem nadało ono całości całkiem innego sensu (a szczególnie wzmianka o doszczepieniu :)
czy ewolucja jest genialna...na (w miarę) zdrowy rozum tak się dziać musi. nie spodziewamy się przecież dominacji wariantu, na który jesteśmy odporni.
a jednak nie zawsze tak się dzieje, czyli..."mamy szczęście"? ;)
no i jeszcze tylko jeden szczegół - nie mamy innych szczepionek (a szczepionki nie-mRNA łagodnie mówiąc nie wypadły lepiej)
pewnie będą - i oczywiście oby - ale póki co - nie ma.
oraz, że każda publiczna wypowiedź jest agitacją, przynajmniej tych podatnych - czyli dwa ;)
Krótko: poczytaj sobie o drugiej linii obrony naszego układu odpornościowego i zrozumiesz, że o ile faktycznie nie chronią przed zakażeniem, bo inne kolce, tak dalej chronią przed samą chorobą, bo układ odpornościowy jest w stanie dalej rozpoznać zarażone komórki i je zniszczyć zanim wyprodukują one wirusy. Ponieważ ta linia obrony z czasem słabnie, dlatego potrzebne są dawki przypominające dopóki nie zostaną wprowadzone inne szczepionki.
I dalej: osoba po boosterze nie tylko przejdzie lżej (statystycznie) chorobę, ale również jej organizm wyprodukuje mniej wirusów i przez to zarazi potencjalnie mniej osób.
Bardzo to uprościłem i zgadzam się z tobą. Ogólnie jest we mnie ogromny żal spowodowany totalną degrengoladą najważniejszych dziedzin życia. Tym, że zamiast rozwijać się, ten kraj zsuwa się w otchłań bylejakości i to wszystko po to, żeby ktoś mógł trwać przy władzy. Czuję się walutą którą płaci się motłochowi za głosy, czuję, że moje dobro, zdrowie lub nawet życie nie ma dla rządzących znaczenia, że wszyscy mają mnie głęboko gdzieś, że liczą się tylko sondaże, słupki, poparcie i kolejne kadencje. Że moje podatki to środek sprawowania władzy a nie dobro, za które można mieć lepsze szpitale, szkoły, urzędy czy choćby dofinansowaną naukę. A tymczasem jest tak, jak mówisz: wszystko już leży i kwiczy.
Poradze sobie ze zdobywanie wiedzy
No worries
;-)
Rozumiem frustracje; ciezko cos na to poradzic. Cos, co dziala w moim przypadku, to trzymanie dystansu do swiata oraz nieprzesadzanie z oczekiwaniami...
Jedno, co moge tutaj powiedziec, to ze niezaleznie od kraju, wiele osob czuje sie podobnie. Tak wiec to nie tylko rzady PiSu prowadza do takich mysli i skojarzen, ale rowniez rzady wielu innych krajow. I jak sie patrzy na to wszystko z zewnatrz, nieco bardziej globalnie, to wniosek sie nasuwa taki, ze "w Polsce jeszcze nie jest tak zle". Tak wiec cieszmy sie tym, co mamy obecnie, i chociaz troche starajmy sie polepszyc sytuacje na swoim wlasnym podworku. Tylko tyle, i az tyle.
:-)
Ale szczepienia na grypę mają dyskusyjną skuteczność. I to opinia naukowców a nie foliarzy.
to tak na pocieszenie, z cyklu "inni mają gorzej".
Nie trzeba sie podpierac przykladami z Ebola. Wystarczy COVID:
www.nature.com/articles/d41586-021-03830-7
To jest rowniez ku przestrodze dla tych, ktorzy mysla, ze zaszczepienie calego swiata to jest tylko kwestia dostarczenia szczepionek do "biednych krajow".
wierzą, wierzą...
Amerykański HIV (a raczej zakażenie nim) był nieuleczalny, rosyjski niezwyciężony.
Dziś w Ameryce potrafią leczyć,a w Rosji bez zmian...
Nie ma ryja.
Kopiejki za wpis wpadły? Czy rym razem dolary?
To już chyba czwarta ostatnia prosta hahahahah