Takie są długofalowe konsekwencje awantury o nowelizację ustawy o IPN, która przewidywała karę do trzech lat więzienia za mówienie o współudziale Polski lub Polaków w Holocauście. Zanim ją przegłosowano w styczniu 2018 r., zewsząd płynęły ostrzeżenia, że nowe przepisy są niedopuszczalne, bo zakneblują naukowców, dziennikarzy i ludzi, którzy przeżyli piekło Zagłady. Władza liczyła jednak na nacjonalistyczno-godnościowe wzmożenie, wszak podnosiła Polskę z kolan. Efekt był koszmarny, bo wywołano skandal o globalnym zasięgu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Byli imigranci.
Było LGBT.
Pora na Żydów.
Gomułka też na tym jechał - na Niemcach i na Żydach.
Kaczy Gomułka bierze przykład.
Moment, ale to polscy politycy wypwiadają jakieś antysemickie kwestie, czy też raczej żydowscy - antypolskie?
A co za różnica?
PiSowi w to graj.
100% prawdy.
Przecież to nie jest agentura rosyjska, tylko własna, narodowa partia. Rządzi własna polska głupota. Po co zrzucać znów odpowiedzialność za zagranicę. To nasza odpowiedzialność, bo ich wybrano.
To modlitwa?.