Marsze, czuwania, protest songi. Burmistrz Nowego Jorku klęczący z aktywistami przez dziewięć minut i 29 sekund - dokładnie tyle, ile b. policjant Derek Chauvin dusił kolanem George'a Floyda. Ludzie zebrani w Minneapolis na skrzyżowaniu, gdzie doszło do tragedii. Brat Floyda na spotkaniu z wiceprezydentką Kamalą Harris... To migawki z Ameryki w dniu rocznicy głośnego zabójstwa, które rozpętało na ulicach największą falę protestów antyrasistowskich od końca lat 60.
Kraj - a raczej, powiedzmy to szczerze, głównie liberalni mieszkańcy dużych miast - upamiętnił Floyda nie dlatego, że ten był aniołkiem. O kartotece kryminalnej Floyda napisano sporo. Tyle że kompletnie nie ma to znaczenia. Floyd stał się symbolem brutalności policji, która może dotknąć każdego czarnego Amerykanina. Poczucia bezkarności mundurowych, które pozwoliło Chauvinowi klęczeć na szyi ofiary przez ponad dziewięć minut mimo apeli przerażonych przechodniów. Rażącej niesprawiedliwości.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
dziki kraj
Tak trzymać!
Morderstwo popełnione na Floydzie miał o precedens w Louisianie, gdzie policjanci wytaszczyli czarnego (jak zawsze) kierowcę z jego auto (bo się nie zatrzymał!), założyli z tyłu kajdanki związali stopy z rękami i rzucili na brzuch, żeby się dusił, co jest zabronione w podręcznikach policji. Nie pozwalali mu obrócić się na bok, przydeptywali stopami, aż zmarł.
Zamordowanie Breonny Taylor miało precedens w Fort Worth. Policjant zastrzelił z podwórka stojącą w oknie wlasnego mieszkania czarną studentkę medycyny Atatianę Jefferson.
Trayvon Martin został zabity przez samozwańczego kiedy szedł z wizytą do rodziny. Zabito bez powodu joggera Ahmauda Arbery. Policjanci zabili 12-letniego Timura Rice bawiącego się w ogródku jordanowskim w Cleveland. I masa innych. Tylko jeden policjant został skazany za zabicie kierowcy: był to kolorowy, który zabił Australijkę w St Paul.
Mała strata krótki żal :)
xDDD