- W Minneapolis i innych miastach w całych Stanach Zjednoczonych stało się jasne, że nasz system policji nie sprawia, że jesteśmy bezpieczni – oświadczyła Lisa Bender, szefowa rady miejskiej Minneapolis, w trakcie wiecu zorganizowanego w mieście w niedzielny wieczór.
– Próbowaliśmy wprowadzać stopniowe zmiany, niestety to się nie udało. Dlatego zdecydowaliśmy się zrobić to, co trzeba, by każdy członek naszej społeczności był bezpieczny, a prawda jest taka: policja w Minneapolis nie potrafi nam tego zapewnić! – perorowała, zanim zrzuciła prawdziwą bombę. – Jesteśmy zdeterminowani, by skończyć z policją w kształcie, w jakim ją znamy, i stworzyć system bezpieczeństwa publicznego, który naprawdę zapewni nam bezpieczeństwo – obwieściła.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
25 lat budowania prestiżu i etosu służby w pis du
I ich też być może czeka rozwiązanie. I weryfikacja jak w 1990. Nazwa pewnie zostanie, ale ta skompromitowana służba powinna zostać kompletnie przeorganizowana.
To jest też dobry postulat na polskie warunki, jeśli nie rozwiązać policję, to przynajmniej ograniczyć jej finanse. Sprzedawać się kulawemu drogo to jedno, sprzedawać się tanio to co innego.
kolejna weryfikacja.Nie moze tak byc ,zeby zwykly obywatel bal sie utrzymywanej za jego podatki policji-a tak niestety jest w Polsce.
Trzeba będzie jednak podnieść poprzeczkę wykształcenia. PRL-owski milicjant nie musiał mieć matury, od policjantów III RP świadectwa dojrzałości zaczęto wymagać. Od razu podniosło to poziom policji, niestety nie na długo, bo w procesie upowszechniania wykształcenia znacznie spadły wymagania dotyczące maturzystów. Trzeba będzie chyba od posterunkowych wymagać przynajmniej licencjatu, a od oficerów magisterki.
A'propos kamer - gdyby wprowadzono przepis, że w sytuacji kiedy podczas akcji jednocześnie "nie działają" kamery jego oraz jego partnera - obaj wylatują z pracy i są uznawani za winnych mataczenia oraz współwinnych zarzucanych im czynów - to szybko by się okazało, że kamery zaczęłyby działać..
Fuczka
Opisywano taki przypadek sprzed wielu lat: policjant zatrzymał samochód, w którym jechał gen. de Gaulle, za przekroczenie dozwolonej prędkości . Kierowca próbować wyłgać się z tego, zwracając uwagę na to, kogo wiezie....Nic to nie dało. Generał kazał zapłacić mandat, a policjanta przedstawił do wyróżnienia za wzorową służbę...W Polsce dojnozmieńcy sieją postrach na drogach, wolski samozwaniec jeździ sobie na Wawel, wjeżdża na zamknięty cmentarz i ...długo by wyliczać, a policja rozpędza tłum złożony z dziewczyny i roweru i używa pałek wobec demonstrantów nie zadając bólu.
Niestety trzeba będzie stworzyć od nowa wszystkie instytucje państwa.
Zaczynajac od partii rzadzacej - zamiast PiS przywrocic PZPR i wszystkich tych towarzyszy zamknac!
Potwierdzają to setne przykłady,
że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
wysłuchajcie więc, proszę, ballady
o tak zwanym najdzikszym zachodzie.
Miasto było tam, jakich tysiące,
wokół preria i skały naprzeciw,
jak gdzie indziej, świeciło tam słońce,
marli starcy, rodziły się dzieci.
I tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
jeden szeryf na jednego mieszkańca.
Konsekwencje ten fakt miał ogromne,
bo nikt w mieście za spluwę nie chwytał,
i od dawna już każdy zapomniał,
jak wygląda prawdziwy bandyta.
Choć finanse poniekąd leżały,
gospodarka i przemysł był na nic,
ale każdy, czy duży czy mały,
czuł się za to bezpieczny bez granic.
Bo tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
jeden szeryf na jednego mieszkańca.
Jeśli państwa historia ta nudzi,
to pocieszcie się tym, że nareszcie
którejś nocy krzyk ludzi obudził,
bank rozbity! bandyci są w mieście.
Dobrzy ludzie, na próżno wołacie,
nikt nie wstanie, za spluwę nie chwyci,
skoro każdy świadomość zatracił,
czym się różnią od ludzi bandyci.
A tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na każdego człowieka nagle strach upadł blady,
od szeryfa do zwykłego mieszkańca.
Potwierdzają to setne przykłady,
że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
wysłuchaliście, państwo, ballady
o tzw. najdzikszym zachodzie.
Miasto było tam, jakich tysiące,
ludzkie w nim krzyżowały się drogi,
lecz nie wszystkim świeciło tam słońce,
bo bandyci krążyli bez trwogi.
Wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty,
gdy nie grozi nam żadne riffifi,
że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytę,
gdy dokoła są sami szeryfi.
Wojciech Młynarski
Cytat w niewłaściwym miejscu. Młynarski przewraca się w grobie.
ależ w najwłaściwszym
Obawiam się, że własnie tak to się skończy i lekarstwo okaże się gorsze od choroby.
Ależ przecież często tak się zdarza
Fuczka
A skończy się tak:
oderwane od rzeczywistości ciołki likwidują policję ----> rośnie przestępczość ----> bogaci inwestują w prywatną ochronę w różnym budżecie ----> biedni krzyczą: my też chcemy darmową prywatną ochronę! -----> otworzenie komisariatów z pompą i fajerwerkami po x latach.
Nie strasz bo się zesrasz.
Żeby o czymś mówić przekonująco trzeba mieć minimum pojęcia.
Wg policyjnych statystyk na 100k aresztowanych w UK zostaje zamordowanych 13, w Australii 21, a w Stanach 1348 osób. Samo to pokazuje skalę zwyrodnienia. Nikt nie mówi o likwidacji policji tylko o zbudowaniu jej od nowa.
Z czterech policjantów którzy zabili Floyda dwóch było w niej od kilku dni a Derek Chauvin zajmował się ich szkoleniem. Psychopata jako instruktor zabijania, właściwy człowiek na właściwym miejscu.
"Wg policyjnych statystyk na 100k aresztowanych w UK zostaje zamordowanych 13, w Australii 21, a w Stanach 1348 osób."
Rozkręcacie się. W piątek GW pisała o 500 zabijanych rocznie przez policję. Wczoraj podniosła liczbę do 1000. Ty piszesz już o 1348/100.000 aresztowanych. Czyli ogółem ile rocznie?