55-letni morderca kobiet został przedterminowo zwolniony z więzienia, w którym miał odsiedzieć dożywocie. Kilka miesięcy później zaczął znowu zabijać.

51-letnią Rassami Mulichan odnaleziono martwą w jej domu. Ofiara musiała stawiać opór, bo morderca okręcił jej szyję taśmą klejącą, a nadgarstki przewodami do ładowarki telefonu. Jej morderca, „Tajski Kuba Rozpruwacz”, jak był przezywany, miał wcześniej na sumieniu pięć kobiet - piosenkarkę i cztery masażystki. Mimo to siedem miesięcy temu wypuszczono go warunkowo z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok dożywocia.

Zabójcę Mulichan, pokojówki w miejscowym hotelu, ściga teraz cała policja Khon Kaen na północnym wschodzie kraju i policja federalna z Bangkoku, która ją wspomaga. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zamiast zwolnic kogos kto siedzi za narkotyki (przez nich sa przeludnione wiezienia), to zwolnili morderce i tragedia gotowa. Urzednicy sa wszedzie tak samo dogmatyczni i oderwani od rzeczywistosci. U nich dogmat to narkotyki najgorsze zlo :(
    już oceniałe(a)ś
    24
    0
    No piękna prawicowa logika - wypuśćmy morderce kobiet i gwałciciela bo potrzebujemy więcej miejsca na dzieciaki jarające trawkę. Junta juje.
    już oceniałe(a)ś
    21
    1