W ten sposób szefowie dyplomacji krajów Europy Wschodniej reagują na rosyjską ofensywę propagandową, której celem jest rehabilitacja sojuszu Stalina z Hitlerem. Rosyjska dyplomacja od lat powtarza, że ZSRR nie miał wyjścia i musiał podpisać układ z III Rzeszą. W tym roku zabiegi te jednak są wyjątkowo nasilone.
W ostatni wtorek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oraz szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin otworzyli wystawę poświęconą wybuchowi drugiej wojny światowej, na której zaprezentowano oryginał paktu podpisany przez ministrów spraw zagranicznych ZSRR i III Rzeszy Wiaczesława Mołotowa i Joachima von Ribbentropa. Zawarty 23 sierpnia 1939 r. pakt oficjalnie był układem o nieagresji. Zawierał jednak tajny protokół dzielący Europę Środkową na niemiecką i sowiecką strefę wpływu. ZSRR przystąpił do jego realizacji 17 września, gdy najechał Kresy walczącej z III Rzeszą Rzeczypospolitej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bredzisz. Zydokomuna polowała na wyklętych jak na wsciekle psy. A antypolska propaganda z tamtych lat lat powtarzana jest do dziś!
Nie zapomnimy! Nie zapomnimy też bezczelności zachodniego. Kilka dni temu jakiś Hun przy wsparciu folkdojczów obrzal się w GW na sposób honorowania Powstańców Warszawskich prez Polaków we Frankfurcie . Że niby bez garniturów byli.. Na niemieckie mordy w Warszawie sie nie oburzali. Nie zapomnimy!!!!
Dokument - rozkaz o dokonaniu zbrodni w Katyniu Jelcyn przekazał Polsce z własnej inicjatywy, Polacy nawet o istnieniu tego dokumentu przedtem nie wiedzieli, choć wiedzieli o tym kto zbrodni dokonał. Znacznie trudniej jest przyznać się do zbrodni Ukraińcom.
Dlatego też pakt Ribbentrop-Mmłotow był ukoronowaniem długoletniej współpracy militarnej i gospodarczej Niemiec i Rosji przed II WŚ, co doprowadziło do morderczej wojny!
Jak wynika z historii swój rozwój zawsze Rosja bazowała na zdobyczach terytorialnych, tak czyni też obecna jego mafia! Konflikt militarny na wschodzie Ukrainy zamrozili, a utrzymanie tam tego tzw. status quo, służy niedopuszczeniu Ukrainy do członkostwa w UE i NATO. Kolejna ingerencja militarna Moskwy w Syrii trwa dalej. Ona służy Rosji w utrzymaniu tam bazy wojskowej nad Morzem Śródziemnym i przy tym reżim al-Asada. Baszar al-Asad i Władimir Putin dokonali tam ludobójstwa!!!
Stosując dzisiaj wyszukane podstępy starają się ci kleptokraci w Rosji poprawić swoją opinię w świecie! Nie mają jednak w tej materii skutecznych osiągnięć! Niestety obłuda oraz cynizm mają liczne rodzeństwo i żerują na wierze naiwnych w naszych społeczeństwach!!!
Mieszasz wszystko. To nie Rosjanie wywołali bunt przeciw jednemu z bardziej cywilizowanych arabskich wladców.
Krym jest dluzej i bardziej ruski niż Szczecin polski!
Bzdura. Rosja podbila Krym w 18 wieku.
Bardzo wygodna wizja dziejów, ale niestety nieprawdziwa.
W rzeczywistości Niemcy, aż do kwietnia 1939 roku, nie miały wobec Polski agresywnych zamiarów. Hitler zamierzał rozpocząć wojnę od Francji. Polskę chciał zaś widzieć u swojego boku. Najpierw mieliśmy zabezpieczyć mu tyły podczas rozprawy z Zachodem, a potem wziąć udział w wyprawie na Związek Sowiecki. W zamian oferował nam sowiecką Ukrainę. Testem dobrych intencji Polski miała być zaś sprawa Wolnego Miasta Gdańsk i autostrady eksterytorialnej przez polskie Pomorze.
Scenariusz taki niezwykle niepokoił Brytyjczyków, którzy postanowili zrobić wszystko, aby odsunąć pierwsze uderzenie Hitlera od Zachodu. Właśnie dlatego 31 marca 1939 roku w Izbie Gmin premier Neville Chamberlain zaoferował Polsce gwarancję niepodległości. Beck złożoną mu ofertę przyjął bez zastanowienia – jak później powiedział – między jednym a drugim strzepnięciem popiołu z papierosa.
Kalkulacje Brytyjczyków okazały się trafne. Gdy Hitler dowiedział się o tym porozumieniu, wpadł w szał. Uderzał pięścią w stół i groził – jak zapamiętał to admirał Canaris – że „uwarzy nam diabelski koktajl". W gruzach legły bowiem jego misterne plany. Nie mógł już teraz zaatakować Francji, ponieważ wiedział, że na jego tyły rzucą się Polacy. Nie mógł też zaatakować Sowietów bo na drodze stała Polska. Teraz wiec my mieliśmy iść na pierwszy ogień.
Natychmiast po zawarciu układu polsko-brytyjskiego Hitler wydał rozkaz swoim dyplomatom, aby przeprowadzili rozmowy sondażowe z bolszewikami na temat sojuszu. Oferta ta została przyjęta i 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie został podpisany pakt Ribbentrop-Mołotow. Los II RP 21 lat po jej powstaniu był przypieczętowany.
Beck dał się wciągnąć w angielską pułapkę.
ALE! Beck wiedział, że wojna z Niemcami jest nieunikniona i doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może liczyć na militarną pomoc ze strony Zachodu.
„Po doświadczeniach ostatnich lat dwudziestu, w ciągu których ani Anglia, ani Francja nie tylko nie dotrzymały ani jednego ze zobowiązań międzynarodowych, ale nie potrafiły nigdy bronić w sposób właściwy swoich własnych interesów. Wtórował mu polski ambasador w Paryżu Juliusz Łukasiewicz: "jest rzeczą absolutnie niemożliwą, aby którekolwiek z państw Środkowej i Wschodniej Europy potraktowało poważnie jakąkolwiek propozycję angielską".
Dwie charakterystyczne wypowiedzi Becka z tamtych kluczowych miesięcy:
1. „Nie widzę możliwości porozumienia niemiecko-sowieckiego. Te dwa systemy, te dwie nowoczesne religie, są tak do siebie zbliżone, że się nawzajem wykluczają".
2. „Nie sądzę, by nam cokolwiek groziło przez długie lata ze strony naszego wschodniego sąsiada. Mamy układ z Rosją o nieagresji i to nam wystarcza".
Skoro Beck i jego współpracownicy doskonale wiedzieli, że Zachód nie udzieli Polsce militarnej pomocy, dlaczego zawarli z nim sojusz? Odpowiedź jest prosta: wierzyli, że zmontowany blok francusko-brytyjsko-polski nie będzie środkiem do wygrania wojny, ale środkiem do jej zapobieżenia. Że Hitler przypomni sobie I wojnę światową i – zagrożony konfliktem na dwa fronty – zrezygnuje z zaborczych planów. Że się ugnie. Poza tym Beck osobiście sądzil, że sprawność wojska niemieckiego została mocno przesadzona.
Największym jednak błędem Becka było zignorowanie zagrożenia sowieckiego. Jego karkołomna polityka blefu i balansowania pomiędzy demokracjami zachodnimi a III Rzeszą mogłaby się nawet udać, gdyby za naszymi plecami na Wschodzie była ściana albo ocean. Gdyby czyhające na najbliższą okazję do odwetu za 1920 i zniszczenia Polski Sowiety po prostu nie istniały. Beck nie rozumiał, że odrzucają ofertę niemiecką i związując się z Anglią, pchnął Hitlera w ręce Stalina.
Że nie podpisując paktu Ribbentrop-Beck spowodował podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow.
Bajki, bajki. A cień jakiegoś dowodu???
Takie są fakty, ale nie ma pewności po hipotetycznym wspólnym zwycięstwie nad Rosją Hitler pozwoliłby na powstanie niepodległej Polski.
Dowodem jest domek na kurzej łapce
Piszesz jak kreacjoniści o stworzeniu świata. Niby logiczne z jednym wyjątkiem, Hitler w stryczniu 1939 roku wydał rozkaz przygotowania planów wojny z Polską z terminem rozpoczęcia w końcu sierpnia 1939 roku.
Bzdurą jest gadanie, że Polska miała być sojusznikiem Hitlera, albo że Hitler najpierw miał uderzyć na Francję. 31 marca 1939 roku kiedy Anglia dawała nam gwarancje planowanie wojny z Polską szło pełną parą, a pierwsze kontakty Moskwy z Berlinem dotyczące zawarcia paktu o nieagresji nastąpiły bodajże w czerwcu 1939 roku.
"W rzeczywistości Niemcy, aż do kwietnia 1939 roku, nie miały wobec Polski agresywnych zamiarów". Za szerzenie głupot historycznych powinno się Ciebie wysłać na przymusowe lekcje historii Polski od 1932 roku do 1945.
Mieszanka faktów i kłamstw, z której ma niby wynikać, że to sama Polska z Anglią sprowokowały Hitlera do uderzenia na Polskę, co dziwnym zrządzeniem losu pasuje do dzisiejszej retoryki rosyjskiej trolowni. Jedno zastanawia, czy za takie newsy płacą w rublach czy może dla zmyłki w jakiejś twardeszej walucie?
Na lekcje historii można wysyłać ludzi niedouczonych. @jankowiak na takiego nie wygląda. Bardziej to pasuje do kremlowskiej trolowni a tych nauką nie poprawszi.
Czy tak było, czy też nie, to nie zmienia faktu, że Żabojady i Angole to zdrajcy, zdrajcy, po trzykroć zdrajcy. I my powinniśmy za tę Zdradę przez duże Z domagać się wysokich odszkodowań w twardej walucie. Nie rozumiem dlaczego nie dostaliśmy złamanego funta...
Daleko odpowiedzi szukać nie musisz; zawarłeś ją w swoim pytaniu.
Ogólnie masz rację, ale nie oznacza to, że tajny protokuł do paktu był koniecznością polityczną. Był on bardzo korzystny strategicznie dla Stalina i właśnie dlatego został zawarty. Nie nazywał bym tego koniecznością.
Zupełnie nie masz racji i znajomości faktów. Realizując ustalenia paktu ZSRR przesunął granice o 400 km na zachód. Oznaczało to opuszczenie zbudowanych na dawnej granicy umocnień obronnych i przesunięcie armii na polowe kwatery. Przez kolejne dwa lata nie zrobiono nic, aby przygotować obronę nowej granicy. W 1941 roku Hitler teoretycznie nie miał szans na wygraną, gdyż Wehrmacht nie miał przewagi nad Armią Czerwoną - przyjmuje się, że dla powodzenia siły atakujące winny być dwukrotnie większe od obrońców. W tym czasie obie armie były równorzędne w piechocie, natomiast Armia Czerwona miała przewagę techniczną i ilościową w broni pancernej i artylerii oraz równorzędne technicznie i ilościowo lotnictwo. Wojna rozpoczęła się od zniszczenia w pierwszych godzinach ataku większości samolotów radzieckich na lotniskach polowych oraz zniszczenia polowych składów amunicji i paliwa. Pozbawione dostaw amunicji i paliwa doskonałe czołgi radzieckie po wystrzeleniu pocisków stawały się kupą złomu. To samo działo się z piechotą - po wystrzeleniu nabojów z ładownicy i zjedzeniu zapasu z plecaka stawali się masą bezbronnych i wygłodzonych ludzi. Propaganda stalinowska pokazywała czołgi radzieckie z 1940 roku w zestawieniu z czołgami niemieckimi z 1944 roku, co stwarzało wrażenie przewagi technicznej Niemców. Były to jednak zupełnie różne generacje - niemieckie Pantery i Tygrysy skonstruowano w 1943 roku, jako odpowiedź na czołgi radzieckie.
Tam, gdzie krasnoarmiejcy mieli możliwość uzupełnienia amunicji - a więc w carskich twierdzach w Brześciu i w Sewastopolu - wykazali się niezwykłym męstwem. Klęska w pierwszej fazie wojny była więc właśnie SKUTKIEM paktu.
Ale żeby wkroczyć do Polski 17 września do byli gotowi. Koncentracja wojsk przy naszych wschodnich granicach też była oznaką niegotowości
Racja to pojęcie bardzo względne, natomiast co do znajomości faktów - obawiam się, że w Twoim przypadku za bardzo bazujesz na "wersji oficjalnej", czyli stworzonej przez propagandę, bo do archiwów sowieckich mało komu było dane zajrzeć. Do mnie przemawia teza Suworowa: Stalin w perspektywie kilku lat (licząc od 1939) planował atak, nie wojnę obronną, stąd nie były mu potrzebne umocnienia na nowej granicy z Rzeszą. Także alokacja jednostek (m in. koncentracja oddziałów pancernych), czy sposób ich organizacji nie wskazują na obronny charakter planowanych działań.
Zgoda: to była okazja, której niewykorzystanie byłoby błędem (z perspektywy sowieckiej), a nie konieczność.
Rosjanie w 1939 roku byli daleko bardziej gotowi do wojny z Niemcami, niż Niemcy z kimkolwiek na świecie. Gdyby faktycznie zależało im na pokoju, przeszliby się po Niemcach już w 1939 roku i doszliby do Berlina i dalej do Paryża, ustanawiając wszędzie po drodze swoje republiki rad. Ale nie chcieli. Stalin czekał aż państwa zachodnie wykrwawią się nawzajem, a wtedy on wejdzie jako wyzwoliciel. Wystarczy poczytać "Lodołamacz" Suworowa i książki Marka Sołonina "22 czerwca", "Na uśpionych lotniskach", "23 czerwca". Jasno wynika z nich, że klęska Związku Radzieckiego , "nie chcącego ani piędzi cudzej ziemi", w czerwcu 1941 wynikała z tego, że ich armie były przygotowane do ataku a nie do obrony. I na te stłoczone na lotniskach (często kilka kilometrów od granicy z września 1939), na drogi zatłoczone czołgami, ciężarówkami z paliwem i amunicją, na eszelony z wojskiem na bocznicach kolejowych 22 czerwca 1941 roku spadło wyprzedzające uderzenie niemieckie. Wg. Suworowa i Sołonina Stalin zaatakowałby Hitlera w ciągu następnych dwóch tygodni. A we wrześniu 1939 roku Stalin już planował wojnę z Niemcami i chciał mieć lepszą pozycję do ataku. Żeby nie pchać czołgów przez bezkresne pola Ukrainy, gdzie byłyby narażone na atak stukasów, żeby nie grzęzły w poleskich bagnach, żeby nie musieć forsować Dniepru, Dźwiny i kilku innych rzek. Dużych. Dlatego był potrzebny pakt. Hitler kupił sobie czas, a Stalin czas i extra bonus. Tylko, że ten bonus mu się przeterminował, można powiedzieć.
ZSRR trzymał się co oczywiste doktryny międzynarodówki komunistycznej a ta zakładała zwycięstwo komunizmu na świecie .To można było osiągnąć tylko w wyniku podbojów.To chyba wyjaśnia wszystko.
Czyli przyznajesz mi rację, że absolutnie ZSRR nie był zmuszony do zawarcia paktu - była to decyzja w ramach imperialistycznej polityki Stalina. Pierwszym etapem było zagarnięcie wspólnie z Hitlerem terytoriów krajów sąsiednich, a drugim ewentualna agresja na zachód Europy. Przypominam zagarnięte kraje lub ich części w okresie 1939 - 1940: wschodnia część Polski, część Rumunii (obecna Mołdawia), wschodnia część Słowacji, Litwa, Łotwa, Estonia, część Finlandii w tym zagarnięcie największych na świecie złóż niklu.
Jesteśmy więc zgodni co do faktu, że atak na Polskę nie miał nic wspólnego z "wersją oficjalną" czyli przygotowaniami do obrony ZSRR.
Co do spraw militarnych podałem tylko gołe fakty, w żadnym stopniu nie bazowałem na wersjach propagandowych (podałem jedynie przykład manipulacji propagandy stalinowskiej dotyczący czołgów).
i też gó... prawda, Stalin pozbył się zbyt starych dowódców, nie przystających do ówczesnej doktryny wojennej. Czystka w armii zakończyła się w 1937, 4 lata to aż nadto czasu, żeby wykształcić nową kadrę. Problemem był sposób zarządzania armią, scentralizowany jak cała Rosja sowiecka.