Z zagrożonych terenów uciekają tysiące ludzi, również turyści. Jest pierwsza ofiara śmiertelna.

Przebywający w Tajlandii turyści od dwóch dni tłoczą się na lotniskach, linie lotnicze odwołują rejsy, wstrzymano też połączenia promowe.

Tropikalny sztorm "Pabuk" uderzył w prowincję Nakhon Si Thammarat w piątek o godz. 6.45 polskiego czasu. Potem zaatakował też popularne wśród turystów kurorty na wyspach Ko Samui, Ko Phangan i Ko Tao, a także wyspę Phuket i prowincję Krabi.

Wiatr powalał drzewa i zrywał dachy. W ciągu dnia osłabł, ale władze ostrzegają przed powodziami i osuwaniem się ziemi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Hm, tropikalny sztorm "Pabuk"... może to sam Pambuk się gniewa?
    już oceniałe(a)ś
    2
    2