Demonstracje trwały w Rumunii przez cały weekend. Mimo wysokich temperatur w piątek na ulice Bukaresztu wyszło co najmniej 80 tys. osób.
Dziesiątki tysięcy protestowały również w największych miastach w całym kraju: m.in. transylwańskiej Klużu-Napoce, siedmiogrodzkim Sybinie i Braszowie, a także Timisoarze na granicy z Serbią oraz w Jassy przy granicy z Mołdawią.
Do najbardziej brutalnych starć z policją doszło w piątek w Bukareszcie. Pokojowa manifestacja pod hasłami obalenia rządu i odejścia skorumpowanych polityków przerodziła się w zadymę, gdy dołączyli do niej rumuńscy kibole. W stronę funkcjonariuszy rzucali płyty chodnikowe, butelki, a nawet worki z uryną. Rannych zostało 30 policjantów oraz ponad 400 protestujących.
Wszystkie komentarze
...świadomość naszego Narodu jest niewspółmiernie wyższa po sierpniu 80 i długich latach zaborówyy. Bądźmy ludźmi. Narody to pomysł tych przy korycie w celu obrony ich interesów. Potrzebują żołnierzyków więc gadają dyrdymały by ludzie brali udział w obronie ich interesów.
Brawo Rumuni !!!