Według prokuratury Liviu Dragnea, lider rumuńskich socjaldemokratów, stworzył grupę przestępczą, którą defraudowała pieniądze publiczne. On sam zaprzecza, a parlament pracuje nad poluzowaniem przepisów antykorupcyjnych.

W Bukareszcie w niedzielę protestowało 30 tys., zaś kolejne 20 tys. osób w 70 miastach w całym kraju. Demonstracje wybuchły, gdy rządzący po raz kolejny usiłowali zliberalizować przepisy antykorupcyjne.

Nad odpowiednimi ustawami ma pracować w tym tygodniu rumuński parlament. W ich myśl część kompetencji ma stracić Narodowa Dyrekcja Antykorupcyjna (DNA), która wsławiła się dotąd wsadzeniem za kraty ponad tysiąca biznesmenów i polityków, w tym również tych ze świecznika, jak Adriana Nastase, byłego premiera Rumunii.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Bartosz T. Wieliński poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    U nas też kiedyś będzie może rozliczenie środków unijnych - w zasadzie się rozeszły jakoś na bzdurne szkolenia ('kapitał ludzki') i wspieranie lewych fundacji i 'innowacyjności' ha ha... a np. autostrad w zasadzie nie ma
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Ktoś pisał niedawno, że Rumunia to ostatnie państwo liberalne w Europie Wschodniej ...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0