"Maria" uderzyła w Portoryko w środę po południu (czasu polskiego). Kiedy dotarła do brzegów wyspy, była huraganem czwartej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Wiatr osiągał wtedy prędkość do 250 km na godz. Po zdewastowaniu wyspy huragan osłabł - w stronę Dominikany zmierza teraz jako cyklon drugiej kategorii, chociaż według meteorologów dziś jego siła może wzrosnąć.
- Puerto Rico, jakie znaliśmy do tej pory, już nie istnieje. Gdy wyszliśmy na zewnątrz okazało się, że wszystko zostało zniszczone - mówiła telewizji NBC zapłakana Carmen Yulin Cruz, burmistrz miasta San Juan.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czyli moglbym sie nie wstydzic komentujac z zawalajacej sie bardachy, na granicy glodu i wyziebienia, siedząc na roz.jeb.anych drzwiach od lodówki? Wowczas sobie mogę? Bez wstydu?
Ty możesz wszędzie i o każdej porze. Mamy przecież demokracje.
polski chłop po wichurze nie ma prądu przez 4 dni to już opowiada w tv że świat mu się wali, bo mu lodówka nie działa (i nie może Kiepskich obejrzeć). A w odróżnieniu od Portoryko nie leżymy w strefie subtropikalnej.
A tak poza tym to tragedia. Może po którymś huraganie Trump pójdzie po rozum do głowy.
A mieszka w niej ponad 3 mld. ludności planety. (Am.Południowa, połowa Afryki, poł. Azja...)
Uprzemysłowienie tej strefy podniosło zadymienie i temperaturę powietrza w tym obszarze...
Co jest ciekawego że w oczywisty sposób dzieje się tak właśnie w strefie równikowej? A miało być w podbiegunowej?